Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z styczeń, 2012

6. Gwałt

Chodziła po pokoju szukając czegoś, co mogłoby jej posłużyć, jako pomoc w wydostaniu się z tego dziwnego pokoju. Niestety, w owym pomieszczeniu, nie znajdowało się nic innego, jak tylko łóżko i mały stolik, na którym leżała jej torba. Ta sama torba, w którą pakowała wszystkie swoje rzeczy wyruszając na misję. Po prawej stronie znajdowały się białe drewniane drzwi, które prowadziły do obskurnej łazienki, która jak poprzednie pomieszczenie świeciła pustkami. Prysznic, umywalka, toaleta i mała szafka, na której leżał biały ręcznik. Na ścianie wisiało duże lustro, dziewczyna przetarła je ręką i spojrzała na swoje odbicie. Teraz dopiero zauważyła, że jej dolna warga jest lekko spuchnięta i znajduje się na niej zaschnięta krew, jej oczy były podkrążone, a lewy policzek siny. Odwróciła głowę w bok, na jej szyi, znajdowały się sine ślady. „Ktoś mnie pobił?” – zadała sobie pytanie i nadal patrzyła z niedowierzaniem na ślady. Przemyła twarz wodą, dopiero teraz poczuła ogarniające ją zmęczenie, k...

5. Niespodziewany zwrot akcji

Szła w stronę strumyka, którego szum wirował jej w głowie. Za dużo słów, o wiele za dużo. Nie potrafiła się odgryźć i może nie chciała? Wiedziała, że jej słowa wcale go nie zranią, za to jego bardzo mocno i utkwią w jej sercu, bardzo głęboko. Nie zniosłaby zawiedzionej miny Naruto, gdyby zobaczył, jak strasznie ciężko znieść im wzajemną obecność. Zatrzymała się, słysząc cichą rozmowę, z miejsca, które przed chwilą opuściła. Najpierw myślała, że to może Naruto, który wrócił i przyniósł jakieś wieści. Ale jak? Przecież zobaczyłaby go. Głosy stawały się coraz głośniejsze i wyraźniejsze, postanowiła, że nie będzie dłużej tak stać tylko sama to sprawdzi. Zrobiła kilka kroków naprzód i teraz wiedziała już na pewno, że to nie był Naruto. Głos nieznajomego był niższy i brzmiał groźnie. Próbowała wsłuchać się w słowa i wyłapać fragmenty rozmowy. Podchodziła coraz bliżej, wyjrzała zza drzewa. Przy Sasuke stał mężczyzna nieco od niego wyższy, w charakterystycznym płaszczu Akatsuki, najsilniejszeg...

4. Początek misji

Wybiła północ. Drzewa rosnące wokół jej domu o tej porze wyglądały strasznie i choć dookoła wszystko było oświetlone przez księżyc w pełni, nic nie było takie samo jak za dnia.  Silny wiatr, który obijał się o szczelnie zamknięte okna, nieprzyjemnie gwizdał, a deszcz bębnił o szyby. Zmienność pogody w lecie jest naprawdę zaskakująca. W dzień męczy mieszkańców niemiłosierny upał, a w nocy, choć nie jest zimno, pada deszcz i zrywa się wiatr, który niesie wszystko, co zdaje się być lżejsze od niego. Nie słychać już krzyków, śmiechu i muzyki, a w powietrzu nie unosi się inny zapach, jak tylko zapach deszczu. Miło jest czasami posiedzieć wpatrując się w szybę, po której spływa woda i wyobrażać sobie, że to wyścig kropel. Człowiek jest istotą społeczną, więc do życia potrzebne mu są kontakty z innymi ludźmi. Samotny człowiek w końcu wariuje, samotny człowiek staję się oschły i zamknięty w sobie. Kim jest samotny człowiek? Czy to ten, który po pracy wraca do pustego domu, a może ten, który no...

3. Pakowanie i przemyślenia

Noc.  Za kilka godzin z minutami wstanie słońce, ono zawsze wstaje pierwsze. Wstając budzi innych mieszkańców miasta, którym monotonność mimo wszystko każe wstać i wrócić do zajęć, na których skończyli oni dzień wczorajszy. I znowu ubodzy sklepikarze podnoszą dachy swoich sklepów. Na ulicach znowu czuć zapachy tutejszych smakołyków. Wiatr za każdym razem spotyka go na swej drodze i razem z nim podąża dalej kusząc przechodniów, którzy delektują się cudownymi zapachami. I tak bary zapełniają się wygłodniałymi klientami. Powoli, jeden po drugim, ludzie przychodzą i odchodzą, a towarzyszy temu grana w tle muzyka. Nie wiadomo, skąd wydobywa się ten dźwięk. Trudno zrozumieć słowa, które niesie wiatr. Niektórzy przychodzą z rana na rynek, dlatego właśnie obrazu, czy też zapachu. Siadają na ławce i obserwują przechodzące obok kobiety, które kuszą swoim ciałem i sposobem, w jaki się poruszają, aż chciałoby się wstać i podążyć za nieznaną ci osobą. Lato dawało się we znaki. Było parno. Spoceni p...

2. Czyżby Misja ?

Słoneczny poranek. Promienie słońca odbijają się od szyby i łaskoczą ją w twarz. Przez otwarte okno do pokoju dostawały się krzyki ludzi z zewnątrz. Gwar na ulicach zbudził dziecko sąsiadów mieszkających w domu obok. Było słychać płacz kilkumiesięcznego chłopca, nieustający płacz, który odbijał się echem w głowie na wpół śpiącej kobiety. Odwróciła głowę, gdyż rażące światło nie pozwalało otworzyć jej zielonych oczu. Spojrzała na zegarek stojący na stoliku obok łóżka. Wskazówki bezlitośnie wskazywały siódmą rano z paroma minutami. Jeszcze za wcześnie by wstać, jest przecież sobota. Rozległ się stukot. Ktoś dobijał się do drzwi. Dziewczyna z trudem zwlekła się z łóżka i zeszła po zimnych, drewnianych schodach. W nogę wbił się jej kolec, pozostałość po róży, która leżała na schodach z opadniętymi płatkami. Poprzedniego wieczora był tutaj Neji, wybranek jej serca, bynajmniej tak się jej kiedyś wydawało. Nigdy go nie kochała. Lecz przecież kobieta nie powinna być sama, prawda? Tak nie wypad...

1. Spotkanie po latach

Konoha.   To tutaj przez ostatnie lata działo się nie najlepiej. Większość ludzi odbudowywała swoje domy po trwających kilka lat wojnach. Teraz, gdy państwo podpisało pakt, w którym zobowiązuje się pomóc w wypadku wojen prowadzonych na terenie innych krajów, jest o wiele spokojniej. Jednak coraz więcej młodych wojowników w swoim życiu zaczęło wybierać założenie rodziny, ustatkowanie się, a walka zeszła na dalszy plan. Powstawały nowe szpitale, szkoły i ośrodki trenujące młodych chłopców, którzy pragną bronić swej ojczyzny. Tych, którzy mają być przyszłością dla narodu. Ludzie zaczęli czuć się na tyle bezpiecznie, by spokojnie podróżować. Na ulicach znowu można było usłyszeć ten dźwięk, ten gwar. Uliczni sprzedawcy zachęcali do kupna swoich towarów. W powietrzu unosił się zapach ramen, a bary powoli wypełniały się ludźmi, którzy ubóstwiali ten przysmak. Minęło 5 lat, 5 długich lat odkąd z kraju odszedł chłopak, którego nie widziano, aż do niedawna. Kiedy to strażnicy przyprowadzili ...