Przejdź do głównej zawartości

Posty

Informacja

Drodzy Czytelnicy! Większość z Was zapewne wie, że onet zamyka nasze blogi, tak więc postanowiłam, że http://cherry-blossom-sakura.blog.onet.pl dostanie drugie życie właśnie tutaj. Byłoby mi okrutnie żal, gdyby dobytek mojego życia tak po prostu przepadł. Proszę o cierpliwość, ponieważ odnalezienie się tutaj jest niezmiernie trudny. ~marao
Najnowsze posty

50. Ból bezradności.

Od dwóch godzin snuła się po domu, niczym cień. Hinata wyszła już jakiś czas temu, a Sasuke, nadal nie wrócił. Ubrana jedynie w cienką koszulę nocną czuła, jak zimne powietrze nieprzyjemnie drażni jej delikatną skórę. W jej głowie zdążyło zrodzić się już kilka najczarniejszych scenariuszy, w których to kobieta z biura, jest przeszkodą na drodze powrotnej jej męża, do domu. Po raz kolejny mijała salon, zrezygnowana weszła w końcu do kuchni, gdzie zaparzyła gorącą herbatę i usiadła przy stole. W każdym innym przypadku raczyłaby się gorącą kawą, albo jakimś mocnym alkoholem, jednak w tej sytuacji herbata musiała wystarczyć. Za dwie godziny wybije północ, a nic nie zapowiadało powrotu Sasuke. Z każdą mijającą minutą uświadamiała sobie, jak bardzo czuje się zraniona, zdradzona i oszukana. Wczoraj miała jedynie podejrzenia, jednak dziś, była już pewna. Wstała i podeszła do okna. Na niebie nie było żadnej gwiazdy, na dworze panowała ciemność, a drzewa delikatnie kołysały się wraz z podmuchami...

49. Kochanka?

Siedziała na drewnianej podłodze w pokoju dziecięcym, a wokół niej piętrzyły się góry ubrań należących do jej synów. Gdzieś pomiędzy zabawkami, czapeczkami i dmuchanym słoniem leżała jej komórka, która od kilku dobrych chwil bezgłośnie wibrowała. Radio stojące na marmurowym parapecie wygrywało kolejne piosenki, które poza pustym tekstem, nie miały nic do zaoferowania, a dodatkowo ciągłe powtarzanie refrenu sprawiało, że potencjalny odbiorca przez cały dzień nucił bezsensowny zlepek słów. Codzienność. Złapała za niebieską bluzę i rozłożyła ją na podłodze. Chwile przyglądała się ubraniu, dokładnie sprawdzając, czy nie posiada żadnej plamki, albo rozdarcia i wpakowała ją do czarnego, foliowego worka. Większość ubrań, które wpadały w jej ręce, lądowały właśnie tam. Wiosenne porządki to czas, w którym porządkujemy nie tylko szafy, ale także własne życie, a przynajmniej tak być powinno, jednak nie oszukujmy się. Faceta nie zwiniesz w kłębek i nie wrzucisz do worka na śmieci. Niestety. Głośno...

48. Po raz trzeci.

To jest nowoczesny świat pełen ludzi takich jak ty, nowoczesny świat dla złamanych skaczących serc, które wypełniamy słowami, ale już ich nie potrzebujemy. To egoistyczna, brudna wojna dwóch zranionych wojowników. Walczymy o ostatnie tchnienie. To nic ci nie daje, to nic nie pomaga, bo co możesz zrobić, kiedy świat robi się szary? Ukradłeś moją przyszłość, zniszczyłeś marzenia. ~*~ - Jesteś pewna, że to dobry pomysł? – Hinata niespokojnie poruszyła się na krześle i ścisnęła w dłoniach beżową torebkę, która leżała na jej kolanach. – Powrót do pracy, to poważna decyzja, która wymaga porządnego namysłu. – wbiła niepewny wzrok w znudzoną twarz przyjaciółki i głośno przełknęła ślinę. - Mówisz, jak Naruto. – westchnęła i odgarnęła kosmyk różowych włosów za ucho. – Nasłuchałam się jego rad i nie zamierzam zrezygnować. – ziewnęła i zaczęła stukać w drewniane biurko smukłymi palcami. - Wiesz, że Naruto nie robi tego, żeby cię zdenerwować, po prostu się martwi. – Sakura przewróciła oczami i wygo...

47. Dziękuję.

Rozdział, który za moment zaczniesz czytać jest dość krótki, lecz intensywny. Można więc traktować go jako pierwszą część rozdziału 47.  Mam nadzieję, że wyrazisz swoje zdanie na temat rozdziału.  Kiedy była małą dziewczynką, modliła się, by przydarzyło się jej coś pięknego . Każdego dnia pisała listy, tysiące słów. Z roku na rok było ich coraz więcej, pisząc próbowała otwarcie wypowiedzieć swe myśli, które trzymała wewnątrz. I była silna, kiedy przychodziły sny, ponieważ to właśnie one ją stamtąd zabierały, zewsząd otaczały. Były wszędzie. Rzeczywistość wydawała się być odległa, sny nie odchodziły. Nie rozumiała, jak można stać na zewnątrz. Przecież we wnętrzu panuje tak piękny bałagan. Modliła się, by przydarzyło się jej coś dobrego . Od czasu do czasu w jej listach pojawiały się kolory i kształty. Marzenia oślepiały jej oczy, łaskotały dłonie, komponowały jej świat z olejnym niebem i akwarelowymi rzekami. Była nową istotą, która przybyła na ten dziwaczny świat. Miała nadzieję, że na...

46. Kocham Cię.

Każdy czegoś żałuje, może swoich czynów, może wypowiedzianych słów. Każdy codziennie dokonuje setki wyborów, które, nie da się ukryć, znacznie wpływają na całe późniejsze życie. A przecież zaczyna się tak banalnie, tak śmiesznie prosto. Stajesz przed wyborami trudnymi i trudniejszymi, ale zawsze, decyzja należy do ciebie. Czasami kierujemy się intuicją, czasami przekonaniami, radą dobrego znajomego, lecz gdy żadne z proponowanych wyjść nie jest dla ciebie wystarczająco dobre – wybierasz mniejsze zło. To proste, chronisz swoją godność, swoich bliskich, samego siebie. Nic nie jest za darmo, jesteśmy rozliczani za każde wypowiedziane słowo, każdy ruch. Łudzisz się, że żyjesz w wolnym świecie, gdzie powietrze jest świeże, a woda czysta, gdzie ćwierkanie ptaków, to codzienność, lecz rzeczywistość jest zupełnie inna. Ludzie, którzy posiadają nieco więcej możliwości, a przy okazji dysponują sporym majątkiem, skutecznie odciągają nas od prawdy. Żyjemy w złotych klatkach, karmią nas kłamstwem, ...

45. Droga do miłości.

Znasz smak szczęścia? Jeżeli tak, czy jest słodkie? Czy można się nim przejeść? Czy od szczęścia boli brzuch? Ja nie wiem, jak smakuje szczęście. Myślę, że szczęście jest gorzkie. Pytasz, dlaczego? To proste, po szczęśliwych dniach, przychodzą te gorsze, gorzkie. Nieprzyzwyczajeni do bólu, tracą głowę, wariują, upadają i nawet nie próbują się podnieść. Przyzwyczajeni, biorą wszystko to, co rzuca pod ich nogi wstrętny los. Ich boli mniej. Wszyscy polujemy na szczęście. Wyciągamy swoje lepkie ręce, a gdy złapiemy okruch, wciskamy go do spragnionych ust. Resztki, które pozostają na naszych brodach, stają się gorzkie. A nic nie jest tak trudne, jak pozbycie się smaku goryczy. Są chwile, kiedy nie wiem, czy to jest rzeczywistość. Czy ktokolwiek czuje tak jak ja? Stała przy oknie. Latarnie oświetlały ulicę, którą tak doskonale znała. Objęła się rękoma i pocierała zmarznięte ramiona. Była noc, piękna noc. Jasny księżyc, w całej okazałości, prezentował swoje wdzięki na granatowym niebie. P...