Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z listopad, 2012

32. Miła noc

Nadrabiam kochani ! Dziękuję wam ! :) Około 19.30 w naszym domu zjawiła się Hinata, a kilka minut po niej do drzwi zapukał Naruto. Oboje byli bardzo uradowani, że chcemy zostawić dzieci pod ich opieką. Chociaż chłopcy już śpią, więc wątpię, że któryś z nich obudzi się. No ewentualnie Yoshi na butelkę mleka, którą specjalnie przygotowałam. Zabrałam przyjaciółkę do kuchni i wszystko dokładnie jej wytłumaczyłam.  - W razie kłopotów..  - .. po prostu dzwoń. - Hinata dokończyła za mnie zdanie, tym samym nie dając mi dokończyć.  Dokładnie się jej przyjrzałam. Była zawsze radosna, często się uśmiechała i uwielbiała dzieci. Już tyle razy starali się o swoje, na marne. Było mi jej tak szkoda, Naruto pragnął potomka, a ona? Ona chciała po prostu mieć kogoś przy sobie, opiekować się nim i troszczyć. Nie raz próbowałam namówić ją na adopcje. Przecież tyle osieroconych dzieci czeka na dom. Niestety oni ciągle upierali się przy swoim, nadal chcą próbować i czekać na cud mimo, że lekarz jasno powiedz...

31. Niebieska Żaba

Od przyszłego rozdziału zaczynam pisać tylko w pierwszej osobie :) Dobry pomysł?   Musiała jak najszybciej stamtąd wyjść, nie mogła dłużej na niego patrzeć. Teraz i tak w środku jej głowy było istne pobojowisko, walczyła ze swoimi myślami jak tylko mogła, cała się trzęsła w dodatku Yoshi czując niepokój matki zaczął płakać. Sakura próbowała go uspokoić lekko kołysząc go w ramionach, jednak chłopiec nie dawał za wygraną. Zrezygnowana usiadła na jednej z ławeczek usadowionych na pierwszym piętrze ogromnego centrum handlowego. Skupiła na synu całą swoją uwagę, na nic. Musiała wyciągnąć jedyną broń jaką posiadała w zanadrzu. Z małej, brązowej torby wyjęła biały smoczek i pomiędzy okrzykami niezadowolenia syna delikatnie wepchnęła mu go do buzi.  - Ciii.. Cichutko - mruczała i delikatnie kołysała małego.  Gdy chłopiec całkowicie się uspokoił, a jego powieki zaczęły się zamykać Sakura miała trochę czasu by pomyśleć o sytuacji, która miała miejsce około 20 minut temu. ...

30. Kochanek

Mam mieszane uczucia.. nie wiem czy nie zakończyć bloga.  Słychać było tylko szum liści na kołyszących się drzewach. Gałęzie łamały się i z hukiem spadały na mokre od deszczu ulice. W dodatku rozpętała się burza, a co jakiś czas niebo rozświetlały błyskawice, przerażające grzmoty nie dawały ludziom spać. Przylepione twarze siedziały w oknach i z zainteresowaniem śledziły to, co dzieję się na zewnątrz. Mimo, że dzieliły ich od tego przerażającego zjawiska jedynie betonowe ściany ludzie nie czuli obawy o swe życie. Byli spokojni, bo przecież ich niebezpieczeństwo nigdy nie dotknie. Była to dla nich w jakiś sposób atrakcja, jakieś małe urozmaicenie ich nudnego, szarego życia. Coś innego, coś nowego. Na to aż chciało się patrzeć. Karmili się widokiem błyskawic.  Dwie godziny po powrocie Sasuke do domu gałąź spadła na linie wysokiego napięcia, czego skutkiem było brak prądu. Sakura pozapalała świeczki w łazience i sypialni, a potem razem z mężem przyniosła do niej dzieci. Yosuke spał w saty...

29. Zagrożenie

Troszkę poczekaliście :) Rano gdy się tylko obudziła poczuła okropny chłod, który roznosił się po jej całym ciele. Stopy i ramiona były tak zmarznięte, że ich dobrze nie czuła. Rolety w oknach szczelnie zasłaniały wszystko co znajdowała się za nimi. Pogoda musiała być nieciekawa, co dziwne Sasuke leżał na łóżku w samych bokserkach i nawet nie był okryty. Powietrze było suche, zaschło jej w gardle. Wstała szybko i podeszła do szafy, otworzyła drzwi, które lekko zaskrzypiały. Wyjęła z niej gruby, kremowy sweter i czym prędzej go na siebie założyła, na jej skórze pojawiła się gęsia skórka, czuła jak zaczyna się trząść. Szybkim krokiem wyszła z pokoju, swoje pierwsze kroki skierowała do pokoju młodszego synka, chłopiec spał w swoim łóżeczku ale co jakiś czas nerwowo się kręcił, dlatego Sakura od razu wiedziała, że jeszcze chwilę i będzie musiała spędzić trochę czasu karmiąc go. Podeszła do okna, które znajdowało się w dachu, odsłoniła rolety i stojąc na palcach zajrzała przez nie.  Na dwor...