Nadrabiam kochani ! Dziękuję wam ! :) Około 19.30 w naszym domu zjawiła się Hinata, a kilka minut po niej do drzwi zapukał Naruto. Oboje byli bardzo uradowani, że chcemy zostawić dzieci pod ich opieką. Chociaż chłopcy już śpią, więc wątpię, że któryś z nich obudzi się. No ewentualnie Yoshi na butelkę mleka, którą specjalnie przygotowałam. Zabrałam przyjaciółkę do kuchni i wszystko dokładnie jej wytłumaczyłam. - W razie kłopotów.. - .. po prostu dzwoń. - Hinata dokończyła za mnie zdanie, tym samym nie dając mi dokończyć. Dokładnie się jej przyjrzałam. Była zawsze radosna, często się uśmiechała i uwielbiała dzieci. Już tyle razy starali się o swoje, na marne. Było mi jej tak szkoda, Naruto pragnął potomka, a ona? Ona chciała po prostu mieć kogoś przy sobie, opiekować się nim i troszczyć. Nie raz próbowałam namówić ją na adopcje. Przecież tyle osieroconych dzieci czeka na dom. Niestety oni ciągle upierali się przy swoim, nadal chcą próbować i czekać na cud mimo, że lekarz jasno powiedz...