Przejdź do głównej zawartości

32. Miła noc

Nadrabiam kochani ! Dziękuję wam ! :)



Około 19.30 w naszym domu zjawiła się Hinata, a kilka minut po niej do drzwi zapukał Naruto. Oboje byli bardzo uradowani, że chcemy zostawić dzieci pod ich opieką. Chociaż chłopcy już śpią, więc wątpię, że któryś z nich obudzi się. No ewentualnie Yoshi na butelkę mleka, którą specjalnie przygotowałam. Zabrałam przyjaciółkę do kuchni i wszystko dokładnie jej wytłumaczyłam. 
- W razie kłopotów.. 
- .. po prostu dzwoń. - Hinata dokończyła za mnie zdanie, tym samym nie dając mi dokończyć. 
Dokładnie się jej przyjrzałam. Była zawsze radosna, często się uśmiechała i uwielbiała dzieci. Już tyle razy starali się o swoje, na marne. Było mi jej tak szkoda, Naruto pragnął potomka, a ona? Ona chciała po prostu mieć kogoś przy sobie, opiekować się nim i troszczyć. Nie raz próbowałam namówić ją na adopcje. Przecież tyle osieroconych dzieci czeka na dom. Niestety oni ciągle upierali się przy swoim, nadal chcą próbować i czekać na cud mimo, że lekarz jasno powiedział Hinacie, że jest bezpłodna. Gdy tylko zachodziła w ciążę, od razu poroniła. Nie mogła donosić ciąży. 
Po 20 minutach wyszliśmy z naszego, wielkiego wręcz olbrzymiego domu, pełnego radosnego śmiechu dzieci, słodkiego płaczu i prośby o poczytanie. Cisza, cisza.. ciągle cisza. Nie rozumiałam tego. Czy on już mnie nie kocha? Traktuje mnie jak hmm.. matkę jego dzieci. Tak, to dobre określenie. Jestem TYLKO matką jego dzieci, już chyba nawet nie żoną. Oficjalnie może tak.. ale równie dobrze mogłabym się nazwać powietrzem. O nie.. przecież bez powietrza nie można żyć. W takim razie sama nie wiem już kim lub czym dla niego byłam, lecz za wszelką cenę chce się dowiedzieć, niech jasno postawi sprawę. Wsiedliśmy do samochodu, nawet na mnie nie spojrzał. Pokręciłam głową i spojrzałam w małe lusterko, które się nad nią znajdowało.
Nie wyglądam staro, nie mam żadnej zmarszczki, moje włosy były lekko pofalowane i sięgały aż po piersi, oczy choć zielone już nie były te same, nie błyszczały. Przed wyjściem nałożyłam na siebie odrobinę makijażu, rzęsy potraktowałam tuszem, policzki lekko przyćmiłam pudrem, a usta pomalowałam delikatnym, różowym błyszczykiem. No teraz już chyba nie wyglądałam  jak standardowa matka dwójki dzieci.
- Sasuke..? - chciałam zwrócić na siebie choć odrobinę jego uwagi, lecz on tylko na moment na mnie spojrzał pytającym wzrokiem - Nic.. - nieco zbulwersowana założyłam ręce na piersi.
Czułam się wykorzystana, od dawna powtarzał, że jego celem jest teraz odbudowa klanu, potem zrobienie z synów najsilniejszych... 
- Jesteśmy - moje przemyślenia przerwał oschły głos Sasuke, który właśnie zaparkował.
Byliśmy w ekskluzywnej dzielnicy, bar to właściwie 'bar', a nie bar rodem z baru. Restauracja jak się patrzy. W środku było przepięknie, dominował kolor purpury i złota. Eleganckie stoły, krzesła i nakrycia, które same mówiły o cenach jakich można się tutaj spodziewać.
Usiedliśmy, a zaraz potem pojawił się kelner. Zamówiliśmy homara w ryżu oraz mnóstwo alkoholu. 
- Nie chce byś tak dużo pracował.. - przerwałam ciszę i delikatnie musnęłam jego rękę swoimi palcami. Widziałam, że się wzdrygnął.
- Muszę pracować byśmy mogli chodzić właśnie do takich miejsc. - stanowczo odpowiedział uporczywie się we mnie wpatrując.
- Tak? Tyle godzin? A dzieci? Co z naszymi synami? - podniosłam nieco głos, jednak szybko tego pożałowałam, gdyż niektórzy z gości zwrócili na mnie uwagę patrząc karcącym wzrokiem.
- Mają dobrą opiekę, chyba nie muszę się o to martwić. - prychnął
- Wiesz co? Nie chce mi się z tobą rozmawiać!  - mruczałam pod nosem, a Sasuke otworzył butelkę czerwonego wina. 
Muzyka zaczęła grać, na scenie zjawiło się kilka osób. Śmiech, śpiew i rozmowy, a przy naszym stoliku? Cisza.
Po dwóch godzinach wymiany kilku słów w mojej głowie zaczął szumieć alkohol, kręciło się wszystko, a obraz był taki zniekształcony. Ukradkiem spojrzałam na męża, w jego krwi też krążyły promile. 
- Chce stąd wyjść.. - mruknęłam biorąc kolejny łyk szampana - Muszę do łazienki.. - jęczałam coraz głośniej. Sasuke nic nie powiedział, podszedł do mnie i pomógł mi wstać, chyba widział w jakim stanie się znajduje. Było mi tak dobrze, poczułam zapach jego perfum i miłe ciepło, które od niego biło. Uśmiechnęłam się pod nosem. Gdy byliśmy już przed toaletą, machnęłam ręką na znak by wszedł ze mną. Sasuke jednak pokiwał przecząco głową, naciskałam. Udając, że zaraz się przewrócę chwyciłam kawałek jego koszuli i pociągnęłam za sobą. 
- Czyż ja nie wyglądam okropnie? - stałam przed lustrem i delikatnie przeczesałam swoje gęste włosy .
- Nie, nie wyglądasz aż tak okropnie - patrzył na mnie tym swoim pociągającym wzrokiem, nagle naszła mnie taka cholerna ochota na seks.. Podeszłam do niego i niby przypadkiem zaczęłam ocierać się o jego męskość, patrzyłam na jego lekkie zdziwienie, które próbował ukryć. Stanęłam na palcach i zaczęłam całować jego gorące usta, czułam na nich smak alkoholu. Nie minęła chwila, a on oddawał je z równą żarliwością. Napierałam na niego tak długo aż znaleźliśmy się w jednej z kabin. Sasuke usiadł na toalecie, a ja usiadłam na jego kolanach. Czułam pod sobą jego gotową już męskość. Chciało mi się śmiać, nadal szumiało mi w głowie. Bawiłam się jego włosami, a on całował moją szyję zostawiając na niej mokre ślady w dodatku ciężko dysząc. Jego ręce powędrowały na moje piersi, a po chwili były już na moich pośladkach mocno je ściskając. Bardzo miłe ciarki przeszły mnie po plecach. 
- Jesteś kompletnie pijana - wydyszał pomiędzy pocałunkami 
- Tak.. na tyle by uprawiać z tobą seks w damskiej toalecie.. - wymruczałam mu do ucha, jednak on na te słowa przestał mnie całować, postawił na równe nogi i patrzył na mnie znowu tym zimnym wzrokiem. 
- Ale ja nie jestem aż tak pijany. - powiedział i podszedł do lustra, odkręcił wodę i przemył twarz. Wkurzyłam się, chciałam mu już wszystko wykrzyczeć w twarz, jednak zatrzymały mnie jego słowa - Wynajmiemy pokój w hotelu - mówiąc to zadziornie się uśmiechnął i podszedł do mnie. - Chyba, że straciłaś ochotę.. 

Po 15 minutach znaleźliśmy się pod hotelem, doszliśmy tam pieszo. Oboje przecież piliśmy. Sasuke wynajmował właśnie pokój, kolejne 5 minut, jeszcze chwila, przekręcić klucz, otwórz drzwi i ... No właśnie i ? I co ? Stanęłam w progu i przyglądałam się cudownemu wystrojowi, w którym właśnie się znaleźliśmy. Wielkie łóżko, a na nim kremowa pościel zajmowała 1/4 pokoju. A przecież nie przyszliśmy tutaj by podziwiać pokoje. Odwróciłam się w stronę czarnowłosego mężczyzny, który stał za mną w białej, lekko rozpiętej koszuli i z potarganymi włosami. 
Rzuciłam się na niego, po prostu się rzuciłam. Mocno trzymał mnie w pasie, nogą zamknął drzwi i skierował się ze mną na rękach w stronę łóżka. Położył mnie na pościeli, która była równie wygodna co ładna. Delikatna i mięciutka. Sasuke bez żadnych słów położył się na mnie, poczułam przyjemny ciężar. Podpierając się na rękach całował całą moją twarz, szyję i dekolt. Moje policzki były całkowicie czerwone. Bez większych problemów pozbył się moich ubrań, zostałam w samej bieliźnie, nie chciałam być dłużna i niedługo po mnie i Sasuke był w samych bokserkach. Jeździł po moim ciele swymi rękoma badając je dokładnie, szczególną uwagę poświęcał moim pośladkom, na razie nie zbliżając się do TEGO miejsca. Drażniło mnie to. Baaardzo, przecież jestem już taka podniecona. Chce tego!
- No dalej ! - krzyknęłam ściszonym głosem - Chce tego!
Jednak on dalej wolał najpierw wybadać moje ciało, a to rękoma, a to ustami, a to językiem . W końcu zdjął całkowicie moją bieliznę i czując najwyraźniej ucisk, swojej też się pozbył. Nie musiałam już długo czekać, po kilku chwilach delikatnie lecz zdecydowanie we mnie wszedł. Dawno nie czułam tego cudownego wypełnienia. Lekki krzyk wydostał się z mojego gardła. Poruszał się w rytmicznym tempie, szybciej, wolniej, szybciej i znowu wolniej. Już oboje nie panowaliśmy nad swoimi jękami, przestaliśmy je tłumić. I znów po niedługich chwilach poczułam jak jego soki lądują w moim środku, teraz moja kolej. Fajerwerki, zrobiło mi się ciemno przed oczami, rozkosz wstrząsnęła moim ciałem. Cóż za uniesienie!! Leżeliśmy tak kilka minut, a potem ułożyłam się obok niego wtulając w umięśniony tors. 
- Kocham cię.. - wysapałam. Taaak.. no pięknie zapędziłam się, co ja sobie wyobrażam? 
On mnie jednak mocno przytulił i ucałował w czubek głowy. Chociaż coś.. 




Droga ~Tonks12 uwierz w swoje możliwości! Zostaw link, na pewno cię odwiedzę i udzielę pewnych wskazówek. :)

Komentarze

  1. Jedna rzecz mi się rzuciła w oczy. Jeżeli kobieta jest bezpłodna to nie może po prostu zajść w ciąże, a nie zachodzi i każda kończy się poronieniem. No chyba, że się mylę. Poza tym rozdział jest jednym z Twoich najlepszych, podoba mi się. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie pisalabym tego gdybym nie byla pewna. Jest to mozliwe. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. ciekawie X D ... będę się powtarzała ,ale nie mogę się naczytać twojego opowiadania :D zastanawiam się o co chodzi Sasuke :> ...czekam na nowości :3

    OdpowiedzUsuń
  4. Ooo miło :D ...Fajne opowiadanko,wręcz fantastyczne c:. kiedy nowy rozdział ? ^^

    OdpowiedzUsuń
  5. Kiedy wreszcie rozwinie się jakaś akcja D<

    OdpowiedzUsuń
  6. Z góry przepraszam za spam.Jestem autorką nowego bloga www.the-world-of-demons.blog.onet.pl na który serdecznie zapraszam. Historia dopiero się zaczyna, ale systematycznie będą pojawiały się kolejne rozdziały opowiadające o życiu demonów, miłości i mrocznych tajemnicach, które potrafią wywrócić cały świat do góry nogami.Jeśli będziesz miała ochotę, to nie miałabym nic przeciwko wymianie linków na naszych blogach.Z poważaniemAutorka - MJS (Em____)

    OdpowiedzUsuń
  7. [SPAM] Nathaniel wraca z trasy z koncertowej i niedługo po tym dowiaduje się, że jest chory na raka i zostało mu niewiele czasu. Co może zrobić przez ten czas, ktoś, kto zrobił już wszystko w swoim życiu? Będzie je wspominać. Wszystkie dobre i złe rzeczy, które zrobił w swoim życiu. A Nathaniel narozrabiał trochę w nim. Ćpanie, chlanie, problemy w małżeństwie, wielokrotne otarcia o śmierć, ale to i tak jeszcze nie wszystko co zrobił. I gdy przemyśli to wszystko, będzie mógł odpowiedzieć sobie na dręczące go pytanie, czy jest dobry, czy zły. http://cannibal-drake.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. Dziewczyno jesteś fantastyczna. Czekam cały czas na kolejną notkę

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

50. Ból bezradności.

Od dwóch godzin snuła się po domu, niczym cień. Hinata wyszła już jakiś czas temu, a Sasuke, nadal nie wrócił. Ubrana jedynie w cienką koszulę nocną czuła, jak zimne powietrze nieprzyjemnie drażni jej delikatną skórę. W jej głowie zdążyło zrodzić się już kilka najczarniejszych scenariuszy, w których to kobieta z biura, jest przeszkodą na drodze powrotnej jej męża, do domu. Po raz kolejny mijała salon, zrezygnowana weszła w końcu do kuchni, gdzie zaparzyła gorącą herbatę i usiadła przy stole. W każdym innym przypadku raczyłaby się gorącą kawą, albo jakimś mocnym alkoholem, jednak w tej sytuacji herbata musiała wystarczyć. Za dwie godziny wybije północ, a nic nie zapowiadało powrotu Sasuke. Z każdą mijającą minutą uświadamiała sobie, jak bardzo czuje się zraniona, zdradzona i oszukana. Wczoraj miała jedynie podejrzenia, jednak dziś, była już pewna. Wstała i podeszła do okna. Na niebie nie było żadnej gwiazdy, na dworze panowała ciemność, a drzewa delikatnie kołysały się wraz z podmuchami...

46. Kocham Cię.

Każdy czegoś żałuje, może swoich czynów, może wypowiedzianych słów. Każdy codziennie dokonuje setki wyborów, które, nie da się ukryć, znacznie wpływają na całe późniejsze życie. A przecież zaczyna się tak banalnie, tak śmiesznie prosto. Stajesz przed wyborami trudnymi i trudniejszymi, ale zawsze, decyzja należy do ciebie. Czasami kierujemy się intuicją, czasami przekonaniami, radą dobrego znajomego, lecz gdy żadne z proponowanych wyjść nie jest dla ciebie wystarczająco dobre – wybierasz mniejsze zło. To proste, chronisz swoją godność, swoich bliskich, samego siebie. Nic nie jest za darmo, jesteśmy rozliczani za każde wypowiedziane słowo, każdy ruch. Łudzisz się, że żyjesz w wolnym świecie, gdzie powietrze jest świeże, a woda czysta, gdzie ćwierkanie ptaków, to codzienność, lecz rzeczywistość jest zupełnie inna. Ludzie, którzy posiadają nieco więcej możliwości, a przy okazji dysponują sporym majątkiem, skutecznie odciągają nas od prawdy. Żyjemy w złotych klatkach, karmią nas kłamstwem, ...

Bohaterowie moimi oczami.

W oczekiwaniu na kolejny rozdział. Oni na przestrzeni lat. Sakura i Sasuke