Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z marzec, 2012

17. Rozmowa

Obudziło ją bijące ciepło, które rozchodziło się po jej ciele. Odwróciła głowę i spostrzegła leżącego obok siebie Yosuke. Z niedowierzeniem przetarła oczy, a potem ostrożnie się podniosła nie chcąc obudzić śpiącego malca. Obok łóżka, przy ścianie na dużym fotelu siedział Sasuke, miał zamknięte oczy. Sakura była pewna, że chłopak śpi, wzięła syna na ręce, a ten momentalnie się obudził i zaczął cicho popłakiwać. Kobieta odpięła koszulę i ułożyła chłopca tak, by mógł się najeść. Nie była pewna jak to się stało, że i on i Sasuke są tutaj. Przecież czarnooki mówił, że zabiera dziecko do domu. Mimo wszystko była szczęśliwa, że może nadal trzymać syna w ramionach, bardzo za nim tęskniła. Palcem jeździła po policzku Yosuke, głodny chłopiec łapczywie połykał pokarm, jego pyzate, czerwone policzki świeciły się od kropelek potu, a zmęczone oczka powoli zamykały się, by w końcu się już nie otworzyć. Usnął. - Nie spałem.. – Cichy szept odbił się echem po pokoju, Sakura odwróciła twarz w stronę...

16. Najsilniejszy

Ranek. Słońce wschodziło coraz wyżej, ptaki zaczęły ćwierkać, a ludzie powoli zapełniali dotąd puste uliczki. Była sobota, dzieci jeszcze spały rozkoszując się wolnym dniem. Miła dla uszu cisza niosła się razem z wiatrem. Czarnooki mężczyzna nie spał już od kilku godzin, bił się z myślami. Tak wiele spraw musiał jeszcze pozałatwiać, tak wiele problemów przezwyciężyć.. Wstał, wziął szybki prysznic i ubrał na siebie czyste ubrania, przeczesał wilgotne od wody włosy i poszedł otworzyć drzwi, w które ktoś natarczywie się dobijał. W progu stał dostawca,który przywiózł wcześniej zakupione rzeczy. „Teraz zacznie się zabawa” –pomyślał Sasuke i otwierając wielkie kartony wyjmował to, co nowe rzeczy. Wszystko zaniósł do wcześniej przygotowanego pokoju, który odświeżony dzięki Naruto i Kibie pachniał czystością. Rozłożył łóżeczko, poustawiał szafy, złożył karuzelę. Zaczął od łóżeczka, a skończył na ustawianiu pluszaków. Teraz pokój wyglądał naprawdę ślicznie, niebieskie ściany id...

15. Pokoik

Wolnym krokiem szedł w kierunku centrum miasta przeciskając się przez przechodniów. Były godziny popołudniowe, godziny szczytu, ludzie wracali z pracy i można było słyszeć głośne krzyki. Co chwilę wpadał na kolejnego człowieka, który to albo zagadał się przez telefon, albo najzwyczajniej w świecie się zagapił. Denerwowało go to, nie lubił tak wielkiego skupiska ludzi, w dodatku ten cholerny upał, który dawał się we znaki. I przeszedł tak kilka kolejnych ulic, był teraz na najbardziej ruchliwej ulicy w mieście, ludzie pchali się niemiłosiernie, a słońce nadal uporczywie świeciło, opalając ich skąpo ubrane ciała. Kilka kroków dalej wszedł do jednego z mnóstwa sklepów w okolicy, jednak ten był wyjątkowy. Wszystko w nim było kolorowe po jednej stronie przeważał kolor różowy, a po drugiej niebieski. Stał tak chwilę w drzwiach, a potem poszedł na prawo, w jednej chwili znalazł się pośród mnóstwa zabawek, łóżeczek i ubranek dla maluszków. Nie czuł się komfortowo, gdy się rozejrzał spostrzegł,...

14. Synek

Wyszedł z domu, wsiadł do swojego Audi, przekręcił kluczyk i delikatnie ruszył. Kilka ulic dalej stał biały dom, którego właścicielką była Sakura, rozejrzał się, a potem zaparkował pod jej domem kobiety, która aktualnie przebywała u niego. Cały czas w jego głowie krążyły jej słowa, odbijały się echem i mimo wszystko, raniły jego serce. Wszedł do dość sporego domu, intuicyjnie kierując się do jej pokoju. Gdy był już w środku, usiadł na łóżku. Irytował go dźwięk, jaki wydawał zegarek stojący na szafce nocnej, a także głosy dobiegające zza okna. Na szafach i półkach zebrał się już spory kurz. Nie wiedział, co tutaj robi. Potrzebował po prostu odskoczni, cichego miejsca, w którym mógłby przemyśleć kilka spraw. Wyszedł z pokoju i schodami zszedł na dół, do kuchni. Otworzył frontowe drzwi i wpuścił tym samym nieco świeżego powietrza. Stanął na progu i przeczesał swoje kruczoczarne włosy. „W co ja się wpakowałem?” Cicho otworzył drzwi, które niemiłosiernie skrzypiąc zamknęły się za nim. Szedł...