Przejdź do głównej zawartości

15. Pokoik

Wolnym krokiem szedł w kierunku centrum miasta przeciskając się przez przechodniów. Były godziny popołudniowe, godziny szczytu, ludzie wracali z pracy i można było słyszeć głośne krzyki. Co chwilę wpadał na kolejnego człowieka, który to albo zagadał się przez telefon, albo najzwyczajniej w świecie się zagapił. Denerwowało go to, nie lubił tak wielkiego skupiska ludzi, w dodatku ten cholerny upał, który dawał się we znaki. I przeszedł tak kilka kolejnych ulic, był teraz na najbardziej ruchliwej ulicy w mieście, ludzie pchali się niemiłosiernie, a słońce nadal uporczywie świeciło, opalając ich skąpo ubrane ciała. Kilka kroków dalej wszedł do jednego z mnóstwa sklepów w okolicy, jednak ten był wyjątkowy. Wszystko w nim było kolorowe po jednej stronie przeważał kolor różowy, a po drugiej niebieski. Stał tak chwilę w drzwiach, a potem poszedł na prawo, w jednej chwili znalazł się pośród mnóstwa zabawek, łóżeczek i ubranek dla maluszków. Nie czuł się komfortowo, gdy się rozejrzał spostrzegł, że jest tutaj jedynym mężczyzną, a niektóre z kobiet patrzyły na niego nieco jakby ze zdziwieniem.  Zatrzymał się przy jednym z kilku łóżeczek, wykonanym z ciemnego drewna, niebieskim obiciem. Stał tak chwilę wpatrując się w nie.

- Mogę w czymś pomóc? – z rozmyślań wyrwał go czyjś głos, należał on do jednej z pracownic sklepu, która ciepło się do niego uśmiechała. Mruknął coś pod nosem, jednak chwilę później dodał.

– Mam syna.– co innego miał powiedzieć?

- Och synka! No to gratuluję! – Jeszcze bardziej się uśmiechnęła – Nic pan nie musi mówić, pomogę. – dodała widząc jego niezdecydowanie i również spojrzała na łóżeczko, które wcześniej oglądał Sasuke.

- Podoba mi się to. – poczuł się nieco pewniej, sam nie był w stanie o wszystko zadbać, przyda się przecież pomoc.

-  Dobry wybór z tym łóżeczkiem . – dotknęła miękkiego materiału otulającego ciemne drewno.– Miękkie obicie, maluch nie zrobi sobie krzywdy.

- Potrzebuję wszystkich niezbędnych rzeczy dla dziecka. Nie mam jeszcze nic. – przyznał i rozejrzał się jakby szukał wzrokiem czegoś konkretnego.

- Poradzimy sobie. Mamy już łóżeczko, zaczniemy od podstawowych rzeczy, na koniec zostawimy zabawki. Proszę za mną. – promiennie się uśmiechnęła i puściła oczko w kierunku nieco podniesionego na duchu bruneta.

I tak zaczęła się dwugodzinna wędrówka po sklepie z artykułami dla dzieci. Niebieskooka kobieta pomogła Sasuke w wybraniu najpotrzebniejszych rzeczy. Gdy wracał było już późne popołudnie, rzeczy które zakupił miały być dostarczone jutrzejszego dnia, więc wolnym krokiem szedł w kierunku wielkiej posiadłości. Gdy w końcu do niej doszedł, zmęczony wszedł do kuchni wstawiając wodę na kawę dla siebie. I wszystko byłoby już idealnie, gdyby wiedział, co z Sakurą, czy jest naprawdę tak źle, a może ona po prostu nie chciała go widzieć i poprosiła Tsunade, by ta powiedziała mu, że jest z nią gorzej? Ważne, że zobaczył syna. To on był najważniejszy, a Sakura? On przecież nie wiedział, czy żywi do niego jeszcze jakieś uczucia. Nie powiedziała mu tego, a on skrzywdził ją niewyobrażalnie mocno. Mimo wszystko teraz tego nie żałuję, bo ma to, czego tak bardzo pragnął, dziecko.

Wstał z fotela i wolnym krokiem wszedł po schodach, a potem skręcił w prawo i otworzył duże, białe, drewniane drzwi. W dość sporym pokoju panował zaduch, a szyby w oknach pokryte były kurzem, były jeszcze drugie, szklane drzwi, które prowadziły na niewielkich rozmiarów balkon. Zdjął z okien pożółkłe zasłony i otworzył okna na oścież, po pokoju od razu rozniósł się zapach świeżego powietrza i skoszonej trawy, którą właśnie kosili mieszkańcy, wykorzystując okazję, że słońce zaczęło zachodzić i tak mocno nie grzało. Ściany były koloru błękitnego, a podłoga wyłożona jasnym drewnem.  Rozejrzał się dokładnie, wszędzie unosił się kurz. Nagle dało się słyszeć dzwonek do drzwi, Sasuke zbiegł po schodach i otworzył wielkie, skrzypiące drzwi. W progu stał Naruto z niewyobrażalnie wielkim, szczerym uśmiechem.

- No witam! Gratulację dla tatusia! – Wszedł nie czekając aż Sasuke odpowie i poklepał go po ramieniu.

- Cześć Naruto. – wpuścił go do środka i lekko się uśmiechnął. – Dzięki.

- No, ale ja się powinienem na ciebie obrazić i to tak porządnie się obrazić. Czy ja mój drogi muszę się dowiadywać, że zostałem wujkiem od Tsunade, bo mój najlepszy przyjaciel nawet nie pofatyguje się, by powiedzieć mi o tym osobiście?

- Nie było czasu, naprawdę. – wskazał mu kanapę w salonie. -Siadaj. Byłem dzisiaj w sklepie – usiedli na kanapie i zaczęli rozmowę.

- Wiesz Sasuke, każdy normalny człowiek czasami chodzi do sklepu i na zakupy.– uśmiechnął się jeszcze szerzej rozbawiony Naruto.

- Oj nie w takim sklepie. No wiesz, wózki, zabawki.. – Zaczął wymieniać, a potem wstał i wszedł do kuchni.

- A no to widzę, że tatuś z ciebie konkretny. – powiedział głośniej, by Sasuke mógł go usłyszeć – Coś tam mruczysz? – dodał, słysząc tylko dźwięk nalewnej do czajnika wody.

- Mam sprawę. Muszę urządzić pokój małemu. – zaczął Sasuke wychodząc z kuchni z cukiernicą i stawiając ją na stole.

- Ej no, nawet nie kończ. – Naruto poczuł się urażony. – Jasne, że ci pomogę, chłopaki na pewno też przyjdą. – rozsiadł się wygodniej. - A jak tam Sakura? Gadałeś z nią? Bo jak byłem u nich to karmiła akurat małego i nie wypadało tak przy nich stać. – Naruto nie wiedział, że mówiąc to tylko przekonał Sasuke o swojej racji, o tym, że Tsunade kłamała i, że z Sakurą nie jest wcale tak źle

- Nie było nawet kiedy z nią porozmawiać. Będę czekał na nich w domu, wtedy wszystko sobie wyjaśnimy.
Pół godziny później wpadł jeszcze Kiba i w trójkę zajęli się pokojem na górze.

 

Siedziała na łóżku w białej koszuli ze wzrokiem wbitym w szybę, ocknęła się dopiero, gdy do sali weszła kobieta z dzieckiem na rękach, podała maleństwo Sakurze i wyszła bez słowa. Teraz siedziała, ale już nie sama, wpatrywała się jak malutkie rączki zaciskają się w piąstki, a potem znowu rozluźniają uścisk, duże czarne oczka błądzą wszędzie w poszukiwaniu nieznanego, a kruczoczarne włosy opadają na wilgotne czoło ich syna. Ten widok sprawił, że w sercu kobiety nie było miejsca na żale, to maleństwo wypełniło jej życie. Płacz. Sakura odsłoniła swoją pierś, a maluch szybko wyszukał ją swoimi maleńkimi usteczkami. Cisza. Piękny obrazek, matka i dziecko. Słychać było kroki, które stawały się coraz głośniejsze, a dwie minuty później do pokoju weszła Hinata szeroko się uśmiechając. Wpadła w ramiona przyjaciółki uważając przy tym, aby nie zrobić krzywdy chłopcu.

- Nawet nie wiesz, jak bardzo się cieszę, że cię widzę. – zaczęła nie mogąc uspokoić swojego zdenerwowania. –Masz przepięknego syna.– pocałowała chłopca w małą rączkę i pogłaskała po policzku.

- Mój śliczny chłopiec. – uśmiechnęła się szczerze Sakura i mocniej go do siebie przytuliła

- Ale ci zazdroszczę.. Nawet sobie nie wyobrażasz jak bardzo chciałabym być na twoim miejscu. – Hinata usiadła na krześle obok szpitalnego łóżka. - A gdzie Sasuke, nie odwiedził was? – zapytała zaciekawiona i położyła przyniesione kwiaty i misia na szafce obok łóżka.

- Usiądź. Był, ale nie chciałam go widzieć. – skwitowała Sakura nadal wpatrując się w usypiające dziecko. – Nie mam ochoty na rozmowy z nim, to nie jest najlepszy czas.

- I nawet nie zobaczył syna? Sakura, nie powinnaś mu tego robić. Ja wiem, że ta ciąża i wszystkie ostatnie zdarzenia przytrafiły ci się w najgorszym możliwym czasie, ale tego nie da się zmienić.– pokiwała głową Hinata i z żalem spojrzała na przyjaciółkę.

- Widział go, trzymał na rękach. Ale to ja nie chce go widzieć. – spuściła głowę. - Gdyby to była nieco inna sytuacja, gdybym została matką z własnej woli. – zdziwione spojrzenie granatowłosej sprawiło, że po jej ciele przeszły ciarki. - Uwierz mi wtedy byłoby całkowicie inaczej. - długie włosy Sakury opadły na malutkie rączki śpiącego już maleństwa.

- Chyba nie żałujesz? – nie rozumiała słów dziewczyny. - Nie kochasz już Sasuke? Nie chcesz dziecka? – Hinata wstała i usiadła obok przyjaciółki na łóżku obejmując ją ręką. – Myślałam, że to wszystko, to spełnienie twoich marzeń.

- Nie żałuję, pokochałam to maleństwo. To były moje marzenie, ale w przeszłości. I może właśnie tego się boję najbardziej, że może znowu coś się zmieni. – spojrzała na nią smutnym wzrokiem wyrażającym bezsilność

- Przestań tak myśleć, nigdy nie widziałam takiego Sasuke. A ty nie powinnaś być smutna. Porozmawiaj z nim, to mu się należy. Nawet nie wiesz, jak szalał z rozpaczy za tobą.– ucałowała ją, a potem dziecko. – A jak dacie mu na imię, co?

- Yosuke. –uśmiechnęła się szeroko Sakura i ucałowała policzek syna.

 

Komentarze

  1. Fajnie,że Sakura zobaczyła swoje dzieciątko uważam,że imię Yosuke będzie do niego pasowało!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Mi też się bardziej podoba Yosuke. Bardzo się cieszę, że wena Ci wróciła i częściej piszesz. Twoje opowiadanie jest świetne. Czekam z niecierpliwością na następny rozdział.

    OdpowiedzUsuń
  3. Hmm, weszłam na twój blog przez Kiyo, ale pomińmy to ; ) Szybciutko przeczytałam wszystkie rozdziały i ogółem jest dobrze <3! Widać, że robisz postępy z każdą notką, a to wielki plus. Akcja jest jakby to ująć pomysłowa, ciekawa, więc jednym słowem super ;D Co do długości notek to są według mnie wyczerpujące, aczkolwiek nie obraziłabym się jakby były dłuższe :) Ale wiadomo każdy ma swoje życie, tak więc jedyne co mogę ci życzyć to powodzenia z blogiem oraz dużo, dużo weny! Ave, Tanako P.S będę tu częściej zaglądać : )

    OdpowiedzUsuń
  4. Co do imienia to według mnie Yoshi, chociaż Yosuke też ładne :)

    OdpowiedzUsuń
  5. A du.pa tam z tymi imionami! Ma być Itachi xD A nie, nie, nie! Zapomniałam, że u Ciebie Itaś żyje i ma się dobrze :D No to Nosuke! :D Takie powiązanie z NAruto i Sasuke ^^ Ja mądra. Nawet nie masz pojęcia, jak się ucieszyłam, że u Ciebie wreszcie jakaś nowość, aż dwie nawet! No widzę, że akcja się poważnie rozwija. Ej! Znowu mi zrobiłaś zbyt słodkiego Sasuke. Proszę o zamianę tego! :D Trochę błędów, ale wybaczam. Mam nadzieję, że na kolejny rozdział nie będę musiała już czekać tyle czasu :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

50. Ból bezradności.

Od dwóch godzin snuła się po domu, niczym cień. Hinata wyszła już jakiś czas temu, a Sasuke, nadal nie wrócił. Ubrana jedynie w cienką koszulę nocną czuła, jak zimne powietrze nieprzyjemnie drażni jej delikatną skórę. W jej głowie zdążyło zrodzić się już kilka najczarniejszych scenariuszy, w których to kobieta z biura, jest przeszkodą na drodze powrotnej jej męża, do domu. Po raz kolejny mijała salon, zrezygnowana weszła w końcu do kuchni, gdzie zaparzyła gorącą herbatę i usiadła przy stole. W każdym innym przypadku raczyłaby się gorącą kawą, albo jakimś mocnym alkoholem, jednak w tej sytuacji herbata musiała wystarczyć. Za dwie godziny wybije północ, a nic nie zapowiadało powrotu Sasuke. Z każdą mijającą minutą uświadamiała sobie, jak bardzo czuje się zraniona, zdradzona i oszukana. Wczoraj miała jedynie podejrzenia, jednak dziś, była już pewna. Wstała i podeszła do okna. Na niebie nie było żadnej gwiazdy, na dworze panowała ciemność, a drzewa delikatnie kołysały się wraz z podmuchami...

46. Kocham Cię.

Każdy czegoś żałuje, może swoich czynów, może wypowiedzianych słów. Każdy codziennie dokonuje setki wyborów, które, nie da się ukryć, znacznie wpływają na całe późniejsze życie. A przecież zaczyna się tak banalnie, tak śmiesznie prosto. Stajesz przed wyborami trudnymi i trudniejszymi, ale zawsze, decyzja należy do ciebie. Czasami kierujemy się intuicją, czasami przekonaniami, radą dobrego znajomego, lecz gdy żadne z proponowanych wyjść nie jest dla ciebie wystarczająco dobre – wybierasz mniejsze zło. To proste, chronisz swoją godność, swoich bliskich, samego siebie. Nic nie jest za darmo, jesteśmy rozliczani za każde wypowiedziane słowo, każdy ruch. Łudzisz się, że żyjesz w wolnym świecie, gdzie powietrze jest świeże, a woda czysta, gdzie ćwierkanie ptaków, to codzienność, lecz rzeczywistość jest zupełnie inna. Ludzie, którzy posiadają nieco więcej możliwości, a przy okazji dysponują sporym majątkiem, skutecznie odciągają nas od prawdy. Żyjemy w złotych klatkach, karmią nas kłamstwem, ...

Bohaterowie moimi oczami.

W oczekiwaniu na kolejny rozdział. Oni na przestrzeni lat. Sakura i Sasuke