Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z listopad, 2014

40. Moje szczęście.

Pewnie nie przeczytacie tutaj tego, czego spodziewaliście się przeczytać.  Wybrnęłam z punktu, w którym chciałam skończyć tę historię.  Dlatego czuję, że odniosłam sukces. Będą dalsze części. Wszechobecna ciemność. Czuła, że nie panuje nad żadnym swoim zmysłem. Ból ogarnął jej drobne ciało. Po kilku chwilach jej myśli zapełnione były strzępkami wspomnień, które w żaden sposób do siebie nie pasowały. Nie potrafiła ich uporządkować i ocenić autentyczności. Traciła przytomność, by kilka chwil później znowu ją odzyskać. Jej powieki były tak strasznie ciężkie. Mrugnęła kilka razy by jej oczy przyzwyczaiły się do panującej w pokoju jasności. Ból nadal wiernie jej towarzyszył. - Doktorze! – usłyszała krzyk kobiety. – Obudziła się. – głos stawał się wyraźniejszy. Poczuła ciepłą dłoń na swoim czole. Obraz nadal był rozmazany. Pielęgniarka otworzyła stare, drewniane okno, które głośno zaskrzeczało. Chwilę później świeże powietrze delikatnie muskało twarz Sakury. - Słyszy mnie pani? – lekarz świe...

Rozdział Dziewiąty.

Była lekko wczorajsza, dlatego odpuściła sobie dzień w pracy wysyłając do Ino sms. Po nocy spędzonej z tajemniczym przystojniakiem miała ochotę zmienić coś w swoim życiu. Cóż, seks z kimś takim naprawdę daje do myślenia. Zaczęła od porządkowania mieszkania. Kurz, który piętrzył się na szafach w końcu musiał zostać posprzątany, a naczynia w zlewie pozmywane. To oczyszczające zajęcie nie tylko dla mieszkania. Czujesz, że robisz porządek nie tylko w nim, lecz także w swoim życiu. Po trzech godzinach szorowania, szczotkowania, odkurzania, mycia i polerowania miała dość, a mieszkanie lśniło. I czuła się lepiej, bo ten mały krok, który wykonała pchał ją w kierunku drugiego – nieco większego. Wzięła dwa worki stojące przy drzwiach i wrzuciła je do wielkiego kubła stojącego przed wejściem do kamienicy. Dzień zapowiadał się słonecznie, szkoda zatem go marnować. Wzięła szybki, odświeżający prysznic i zmyła z siebie resztki zeszłej nocy, przyjemnej nocy. Ubrała się w jasne jeansy, czarny top, na ...

Coś ważnego.

Kochani! Jestem wam niesamowicie wdzięczna, że mimo tak długiej nieobecności przywitaliście mnie tak ciepło! Dostałam mnóstwo cudownych i pokrzepiających wiadomości, które dają mi niesamowitą ilość energii, która przekłada się na chęć pisania.  Mam mnóstwo obowiązków związanych ze szkołą, pracą, szkoleniami, domem, dzieckiem. Czuję się wykończona, ale szczęśliwa.  75% drugiego opowiadania już jest.  3% pierwszego opowiadania ( mam nadzieję, że się ucieszycie, ponieważ dostawałam mnóstwo pytań dotyczących tego pierwszego. ) Zapraszam na Facebook'a !

Rozdział Ósmy.

- Przepraszam? – przed Sakurą stała wysoka, ciemnowłosa kobieta z cierpkim uśmiechem na twarzy. – Gdzie jest łazienka? – Zielonooka wzruszyła tylko ramionami, jak gdyby w jednej chwili utraciła zdolność mowy i racjonalnego myślenia. - Sakura! - Ino warknęła. – Po prawej stronie, białe drzwi. – Uśmiechnęła się, jak gdyby przepraszała za koleżankę. Jednak kobieta już jej nie słuchała, gdyż ciekawskim wzrokiem lustrowała zielonooką, od kiedy usłyszała jej imię. Poznała mnie? – przemknęło jej przez myśl, gdy ciemnowłosa zamiast iść do toalety oparła się delikatnie o bar i pochyliła w jej stronę. - Nawet nie myśl żeby tam iść, Sakura. – wysyczała stukając smukłymi palcami w wypolerowany blat. – Dobrze wiesz kim jestem. Można powiedzieć, że już się poznałyśmy, więc przestań się tak gapić. - Czego chcesz? – Sakura rozejrzała się po sali upewniając się, że ich rozmowa nie jest przez nikogo obserwowana. - A więc jednak mnie kojarzysz? Dobrze. – kobieta przychyliła się jeszcze bliżej. – Nie ...