Nadal patrzył na drzwi, którymi kilka minut temu wyszła Sakura. Nieźle się zdenerwowała. Sam nie rozumiał dlaczego. Wszystko tak pięknie się układało, żyli sobie, pracowali, spotykali się i wspólnie spędzali noce. Jednak, gdy dowiedziała się o tym, że jest szansa na odnalezienie jej dzieci zrobiła się nieznośna, kapryśna, czasami wredna. Nie zastanawiając się już dłużej skierował się w stronę wyjścia w celu odnalezienia dziewczyny i porozmawiania z nią.
- Aki! Chyba teraz za nią nie pobiegniesz?! – Sarah próbowała protestować.
Nie odpowiedział. Przeczesał swoje gęste włosy i popchnął drzwi. Słońce padło na jego twarz. Idealna cera i zero zmarszczek, godne podziwu.
Widział ją, znowu ją widział. Różowe włosy lekko opadały na jej plecy, lecz jej postawa uniemożliwiała mu spojrzenie na jej twarz. Był cholernie ciekawy czy bardzo się zmieniła, czy nadal maluje usta tym samym bezbarwnym błyszczykiem i czy jej policzki nadal są tak różowe jak kiedyś.
- Szefie? – Maya próbowała wyrwać go z rozmyślań.
- To jedna z nich. – Ruchem głowy wskazał na Sakurę.
- Zlikwidować? – Uśmiechnęła się radośnie, jak gdyby miała to być dla niej czysta przyjemność.
Sasuke skrzywił się lekko słysząc to pytanie. Sam nie wiedział co zrobić. Nie był bowiem przygotowany na takie spotkanie, nawet nie myślał, co zrobi, gdy ją ujrzy. Ma ją zabić? Ma być tym, który zabije matkę własnych dzieci? Jego towarzysze byli widocznie zniecierpliwieni milczeniem szefa, jednak nie śmieli się odezwać. Nagle w jego głowie zrodził się pewien pomysł.
- Zajmijcie się tym kolesiem. – Wskazał na Akiego, który usiadł obok Sakury i objął ją ramieniem. – Gdy skończycie.. wróćcie do bazy. Gdybyście spotkali resztę naszej ekipy – zniszczcie.
Towarzysze tylko skinęli głowami i ruszyli w stronę fontanny w celu odciągnięcia Akiego. Jednak nie musieli długo czekać, bo różowowłosa żywo gestykulując wstała i szybkim krokiem weszła do hotelu, w którym się zatrzymali, tym samym zostawiając bruneta samego. Maya i Zidan ruszyli do akcji.
- Musi mi Pan pomóc! Mam problem ze swoim chłopakiem, potrzebuję pomocy. Proszę mi pomóc! – Maya splotła ręce w błagalnym geście i prosiła Akiego by za nią poszedł.
- O co chodzi? W czym pomóc? Czy stało się coś poważnego? Jestem lekarzem.
- Lekarzem? O to tak.. stało się! Jest ranny.
- W takim razie nie ma na co czekać. Idziemy! – Aki ruszył za dziewczyną, nie wiedząc, że ta wyciąga go do miejsca, w którym nie będzie innych ludzi.
Doszli do typowej ślepej uliczki, gdzie czekał na nich Zidan. Mężczyzna krzywo się uśmiechnął i szybkim krokiem podszedł do zdziwionego bruneta i wymierzył mu bolesny cios z brzuch.
Usiadła na łóżku. Czuła, że źle potraktowała Akiego, miała wyrzuty sumienia. Naszła ją nawet ochota, żeby tam wrócić, jednak mimo wszystko duma jej nie pozwalała. Z plecaka wyjęła szampon do włosów i weszła pod prysznic. Pod wpływem gorącej wody całe pomieszczenie zaparowało. W łazience słychać było tylko szum puszczanej wody i huk jej rozbijających się kropelek. Woda spływała po jej twarzy i ciele, dlatego szczelnie zamknęła powieki by nie przedostała się do jej oczu i odprężona wmasowywała szampon w mokre włosy.
Sasuke wszedł do jej pokoju i zamknął drzwi na klucz. Wiedział, że jest w łazience i właśnie bierze kąpiel. Z kieszeni czarnego płaszcza wyjął czarną chustę, którą czasami przewiązywał swój nadgarstek. Jaki był teraz jej cel? Proste. Miał zakryć jej usta, stłumić krzyk. Zdjął płaszcz i wszedł do pomieszczenia, w którym znajdowała się niczego nieświadoma kobieta. Wiedział, że będzie musiał wejść do kabiny by ją wyciągnąć, dlatego postanowił zdjąć koszulkę, buty i spodnie. Niepostrzeżenie wślizgnął się do kabiny. Jego oddech zagłuszała lejąca się woda.
Usłyszała otwierane drzwi kabiny i już chciała się odwrócić i opierzyć Akiego. Nie lubiła, gdy tak robił. Jednak w formie przeprosin mogła pozwolić sobie na zabawę na jego warunkach. Uśmiechnęła się lekko czując jak próbuje założyć jej opaskę.
- Aki.. – wyszeptała.
Nie wiedział co zrobić. Spodziewała się jakiegoś kolesia? Pewnie tego, którego widział przy fontannie. Zdenerwował się. Już chciał zacisnąć chustę na jej ustach, jednak coś mu nie pozwoliło, więc zakrył jej tylko oczy. Upewniając się, że na pewno nie jest w stanie niczego zobaczyć obrócił ją w swoją stronę i spojrzał na nią.
Stała przed nim, czuł jej zapach, taka piękna, taka naga. Ten sam lekko zadarty nosek i te same, pełne i lekko rozchylone usta. Myślała, że on to Aki? Zgoda, więc czemu tego nie wykorzystać.
- Czemu nic nie mówisz? I po co ta opaska? – uśmiechnęła się i po omacku zarzuciła swoje ręce na jego szyję. Jednak nie słysząc żadnej odpowiedzi wyszeptała – Aaa.. Rozumiem, tak chcesz się bawić. – Wyszukała jego ust i lekko go pocałowała. Były takie.. takie inne. Miękkie, ale zimne.
Przeszedł go niewyobrażalny dreszcz, nie wiedział co ma zrobić, jak się zachować. Położył więc swoje dłonie na jej biodrach i przybliżył się do niej. Kolejny pocałunek i następny. Coraz dłuższe i bardziej namiętne. Lekko przygryzła jego wargę, a rękoma błądziła po jego nagim torsie. Było tak inaczej, podniecało ją to wszystko. Ta opaska, jego ciało, jego pocałunki i dotyk. Coś wspaniałego.
A on? Oszołomiony tym co się działo, pożądał jej. Kiedy ostatni raz ją miał? Kilka miesięcy temu.
Nie mogła dłużej wytrzymać, zresztą tak samo jak i on. W końcu w nią wszedł. Wydała z siebie głośny jęk, było jej tak cudownie, gdy dość szybko się w niej poruszał. Zostawiała czerwone ślady po paznokciach na jego plecach i wtulona w niego czuła zimne płytki na swoich. Gdy chwilę to już trwało pomiędzy jękami w końcu się odezwała :
- Pamiętaj, że się nie zabezpieczam.. – kolejny jęk i poczuła cudowną rozkosz w całej sobie.
Przejął się? Niekoniecznie. Chwilę później w niej skończył. Przerażona dziewczyna szybko się poruszyła i niefortunnie poślizgnęła się na płytkach czego efektem było dość mocne uderzenie w głowę.
- Tylko mi to ułatwiasz Kochanie. Zajmę się Tobą, ale jeszcze nie teraz.– Spojrzał na zamroczoną Sakurę, zdjął jej opaskę i wyszedł spod prysznica.
Wiedział, że akurat teraz nie będzie musiał jej zabić, przecież ona sądzi, że kochała się ze swoim Akim.
Pozbierał swoje ubrania, narzucił płaszcz i wyszedł.
Zaledwie dwie minuty później Sakura ocknęła się. Rozejrzała się po pomieszczeniu i zakręciła wodę. „Albo mi się to tylko przyśniło, albo właśnie pogodziłam się z Akim.”
Wielkie Przepraszam i zabieramy się do pisania pełną parą! ;)
- Aki! Chyba teraz za nią nie pobiegniesz?! – Sarah próbowała protestować.
Nie odpowiedział. Przeczesał swoje gęste włosy i popchnął drzwi. Słońce padło na jego twarz. Idealna cera i zero zmarszczek, godne podziwu.
Widział ją, znowu ją widział. Różowe włosy lekko opadały na jej plecy, lecz jej postawa uniemożliwiała mu spojrzenie na jej twarz. Był cholernie ciekawy czy bardzo się zmieniła, czy nadal maluje usta tym samym bezbarwnym błyszczykiem i czy jej policzki nadal są tak różowe jak kiedyś.
- Szefie? – Maya próbowała wyrwać go z rozmyślań.
- To jedna z nich. – Ruchem głowy wskazał na Sakurę.
- Zlikwidować? – Uśmiechnęła się radośnie, jak gdyby miała to być dla niej czysta przyjemność.
Sasuke skrzywił się lekko słysząc to pytanie. Sam nie wiedział co zrobić. Nie był bowiem przygotowany na takie spotkanie, nawet nie myślał, co zrobi, gdy ją ujrzy. Ma ją zabić? Ma być tym, który zabije matkę własnych dzieci? Jego towarzysze byli widocznie zniecierpliwieni milczeniem szefa, jednak nie śmieli się odezwać. Nagle w jego głowie zrodził się pewien pomysł.
- Zajmijcie się tym kolesiem. – Wskazał na Akiego, który usiadł obok Sakury i objął ją ramieniem. – Gdy skończycie.. wróćcie do bazy. Gdybyście spotkali resztę naszej ekipy – zniszczcie.
Towarzysze tylko skinęli głowami i ruszyli w stronę fontanny w celu odciągnięcia Akiego. Jednak nie musieli długo czekać, bo różowowłosa żywo gestykulując wstała i szybkim krokiem weszła do hotelu, w którym się zatrzymali, tym samym zostawiając bruneta samego. Maya i Zidan ruszyli do akcji.
- Musi mi Pan pomóc! Mam problem ze swoim chłopakiem, potrzebuję pomocy. Proszę mi pomóc! – Maya splotła ręce w błagalnym geście i prosiła Akiego by za nią poszedł.
- O co chodzi? W czym pomóc? Czy stało się coś poważnego? Jestem lekarzem.
- Lekarzem? O to tak.. stało się! Jest ranny.
- W takim razie nie ma na co czekać. Idziemy! – Aki ruszył za dziewczyną, nie wiedząc, że ta wyciąga go do miejsca, w którym nie będzie innych ludzi.
Doszli do typowej ślepej uliczki, gdzie czekał na nich Zidan. Mężczyzna krzywo się uśmiechnął i szybkim krokiem podszedł do zdziwionego bruneta i wymierzył mu bolesny cios z brzuch.
Usiadła na łóżku. Czuła, że źle potraktowała Akiego, miała wyrzuty sumienia. Naszła ją nawet ochota, żeby tam wrócić, jednak mimo wszystko duma jej nie pozwalała. Z plecaka wyjęła szampon do włosów i weszła pod prysznic. Pod wpływem gorącej wody całe pomieszczenie zaparowało. W łazience słychać było tylko szum puszczanej wody i huk jej rozbijających się kropelek. Woda spływała po jej twarzy i ciele, dlatego szczelnie zamknęła powieki by nie przedostała się do jej oczu i odprężona wmasowywała szampon w mokre włosy.
Sasuke wszedł do jej pokoju i zamknął drzwi na klucz. Wiedział, że jest w łazience i właśnie bierze kąpiel. Z kieszeni czarnego płaszcza wyjął czarną chustę, którą czasami przewiązywał swój nadgarstek. Jaki był teraz jej cel? Proste. Miał zakryć jej usta, stłumić krzyk. Zdjął płaszcz i wszedł do pomieszczenia, w którym znajdowała się niczego nieświadoma kobieta. Wiedział, że będzie musiał wejść do kabiny by ją wyciągnąć, dlatego postanowił zdjąć koszulkę, buty i spodnie. Niepostrzeżenie wślizgnął się do kabiny. Jego oddech zagłuszała lejąca się woda.
Usłyszała otwierane drzwi kabiny i już chciała się odwrócić i opierzyć Akiego. Nie lubiła, gdy tak robił. Jednak w formie przeprosin mogła pozwolić sobie na zabawę na jego warunkach. Uśmiechnęła się lekko czując jak próbuje założyć jej opaskę.
- Aki.. – wyszeptała.
Nie wiedział co zrobić. Spodziewała się jakiegoś kolesia? Pewnie tego, którego widział przy fontannie. Zdenerwował się. Już chciał zacisnąć chustę na jej ustach, jednak coś mu nie pozwoliło, więc zakrył jej tylko oczy. Upewniając się, że na pewno nie jest w stanie niczego zobaczyć obrócił ją w swoją stronę i spojrzał na nią.
Stała przed nim, czuł jej zapach, taka piękna, taka naga. Ten sam lekko zadarty nosek i te same, pełne i lekko rozchylone usta. Myślała, że on to Aki? Zgoda, więc czemu tego nie wykorzystać.
- Czemu nic nie mówisz? I po co ta opaska? – uśmiechnęła się i po omacku zarzuciła swoje ręce na jego szyję. Jednak nie słysząc żadnej odpowiedzi wyszeptała – Aaa.. Rozumiem, tak chcesz się bawić. – Wyszukała jego ust i lekko go pocałowała. Były takie.. takie inne. Miękkie, ale zimne.
Przeszedł go niewyobrażalny dreszcz, nie wiedział co ma zrobić, jak się zachować. Położył więc swoje dłonie na jej biodrach i przybliżył się do niej. Kolejny pocałunek i następny. Coraz dłuższe i bardziej namiętne. Lekko przygryzła jego wargę, a rękoma błądziła po jego nagim torsie. Było tak inaczej, podniecało ją to wszystko. Ta opaska, jego ciało, jego pocałunki i dotyk. Coś wspaniałego.
A on? Oszołomiony tym co się działo, pożądał jej. Kiedy ostatni raz ją miał? Kilka miesięcy temu.
Nie mogła dłużej wytrzymać, zresztą tak samo jak i on. W końcu w nią wszedł. Wydała z siebie głośny jęk, było jej tak cudownie, gdy dość szybko się w niej poruszał. Zostawiała czerwone ślady po paznokciach na jego plecach i wtulona w niego czuła zimne płytki na swoich. Gdy chwilę to już trwało pomiędzy jękami w końcu się odezwała :
- Pamiętaj, że się nie zabezpieczam.. – kolejny jęk i poczuła cudowną rozkosz w całej sobie.
Przejął się? Niekoniecznie. Chwilę później w niej skończył. Przerażona dziewczyna szybko się poruszyła i niefortunnie poślizgnęła się na płytkach czego efektem było dość mocne uderzenie w głowę.
- Tylko mi to ułatwiasz Kochanie. Zajmę się Tobą, ale jeszcze nie teraz.– Spojrzał na zamroczoną Sakurę, zdjął jej opaskę i wyszedł spod prysznica.
Wiedział, że akurat teraz nie będzie musiał jej zabić, przecież ona sądzi, że kochała się ze swoim Akim.
Pozbierał swoje ubrania, narzucił płaszcz i wyszedł.
Zaledwie dwie minuty później Sakura ocknęła się. Rozejrzała się po pomieszczeniu i zakręciła wodę. „Albo mi się to tylko przyśniło, albo właśnie pogodziłam się z Akim.”
Wielkie Przepraszam i zabieramy się do pisania pełną parą! ;)
Nie nie nie wierze ! No po prostu zgon ! Czy Ty sobie wyobrażasz co ja tu przeżywałam przez tyle czasu ? Zaglądałam codzinnie i nic, a tu nagle wchodzę i moja pierwsza reakcja:
OdpowiedzUsuń-Ahhh tyle wygrać ! Wygrałam życie
Ale zaraz kolejna myśl:
- No chyba ją zabije
Oczywiście tego nie zrobię bo kto by pisał takie cudowne rozdziały ;]
Notka jak zwykle świetna tylko kurde... Ten Sasuke -,- Nie wiem dlaczego ale irytuje mnie jego zachowanie. Gdybym mogła to bym mu zdrowo przywaliła choć z drugiej strony lubie gdy taki jest w opowiadaniach...
Chcę abyś wiedziała, że bardzo cieszę się z tej notki i z tego, że wróciłaś. Kocham bardzo to opowiadanie i Ciebie też tak mocno ! Trzymaj się cieplutko, dobranoc i weny ogromnej życzę :D
Ja również bardzo się cieszę, że wróciłaś i już z niecierpliwością czekam na kolejną notkę :D Rozdział wyszedł cudownie ;) Uwielbiam takiego Sasuke jednak nieco inaczej wyobrażałam sobie ich ponowne spotkanie :P Chciałabym aby oni znów byli razem jednak nie jestem pewna czy potrafiliby być razem... Mam nadzieję, że kiedyś im się o uda :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę weny!
Może w ramach przeprosin zechciałabyś dodać coś jeszcze?
OdpowiedzUsuńten blog jest niesamowity, ale tyyyyle czasu trzymałaś nas w niepewności :<
Będzie ciąg dalszy ??? :3
OdpowiedzUsuńOczywiście:)
OdpowiedzUsuńUfff... To dobrze :*
OdpowiedzUsuńPodoba mi się;) Zapraszam do mnie, zaczynam dopiero;) http://nelka862232.blog.pl/
OdpowiedzUsuńNiesamowite po takim czasie przeczytać kolejny fragment tego niesamowitego opowiadania. Na kiedy przewidujesz kolejne rozdziały, albo chociaż kiedy ukaże się rozdział 40? Już nie mogę się doczekać. Jestem fanką tego opowiadania jest tak niesamowite i inne. Pozdrawiam i życzę weny.
OdpowiedzUsuńJak miło po takim czasie przeczytać kolejny fragment tego niesamowitego opowiadania. Na kiedy przewidujesz kolejne rozdziały, albo chociaż kiedy ukaże się rozdział 40? Już nie mogę się doczekać. Jestem fanką tego opowiadania jest tak cudowne i tak i inne. Czekam na odpowiedź lub dalszą część. Pozdrawiam i życzę weny.
OdpowiedzUsuńNie mogę w to uwierzyć, po tak długim czasie oczekiwania ukazał się kolejny rozdział. Pokochałam to opowiadanie nie mogę doczekać się kolejnych rozdziałów. Kiedy możemy się spodziewać 40?
OdpowiedzUsuńCzekam na odpowiedź lub nowy post pozdrawiam i życzę weny :)
Myślę, że w weekend na 100%. Miało być wcześniej, ale autorka ma mnóstwo zajęć i mieszka w internacie.:) wybaczcie i jeszcze chwila cierpliwości.:*
OdpowiedzUsuńpodoba mi się i to bardzo. zapraszam cię do mnie blog wędruje do ulubionych , ciepło pozdrawiam ;*
OdpowiedzUsuń