Przejdź do głównej zawartości

27. Test

Troszkę sobie poczekaliście. Po następnym rozdziale chyba zrobię sobie małą przerwę w pisaniu... :>



Sakura sprzątała po urodzinach swojego synka, Yosuke bawił się niedaleko na kocu swoimi nowymi zabawkami, które dostał poprzedniego wieczoru. Jego buźka była umazana w czekoladzie, którą malec konsumował przez ostatnie piętnaście minut.
- Teraz to chyba nie będziesz jadł już obiadu – uśmiechnęła się promiennie, podeszła do dziecka i przetarła mu twarz nawilżoną chusteczką, a potem znowu wróciła do sprzątania
- No skoro nasz syn zjada tyle czekolady, to dziwisz się? – uśmiechnął się zgryźliwie – Zaparz mi dwie mocne kawy, jestem wykończony – dodał
- No skoro wracasz z pracy o tak późnych porach, a potem wstajesz rano i znów do niej pędzisz to ja się nie dziwię – burknęła – A może ty mnie zdradzasz, co?Wracasz tak późno w nocy.. – westchnęła
- Pewnie, bardziej martwiłbym się tobą – dogryzł jej i w tym momencie Sakura ugryzła się w język, przypominając sobie o zdradzie.
Sasuke usiadł na kocu obok syna, a Sakura podała mu filiżankę czarnego napoju, sama usiadła na kanapie biorąc do ręki grubą, czerwoną książkę. Co jakiś czas zerkała na bruneta, który w końcu to zauważył.
- Długo masz jeszcze zamiar tak na mnie patrzeć? – spojrzał na nią
- Jesteś moim mężem, nie mogę? – uśmiechnęła się, jednak on nic nie mówił tylko patrzył wprost w jej piękne, zielone oczy – Na co się patrzysz?
- Jesteś moją żoną, a co nie mogę? – teraz i on się uśmiechnął.
Sakura odłożyła książkę, złapała się za brzuch, wstała z kanapy i usiadła na kocu obok męża i syna. Yosuke chciał usiąść na jej kolana, jednak wielki brzuch to uniemożliwiał, więc Sasuke posadził go na swoich.
- Kiedy ja w końcu urodzę.. chciałabym już popracować nad swoim ciałem ehh jak sobie pomyślę.. – westchnęła
- No.. nawet dziecko sobie na kolanach posiedzieć nie może – zaczął się śmiać.
Przyglądała mu się uważnie.. był tak cholernie przystojny to ciało, te oczy, ten uśmiech, ideał. Sasuke, mimo, że miał już rodzinę nadal był bardzo pożądany wśród kobiet, nie jedna ogląda się za nim na ulicy, a współpracowniczki wzdychały do niego. Ten jednak zawsze pozostawał niewzruszony, Sakura była do tego nawet przyzwyczajona, nie była typem zazdrośnicy, Sasuke jednak odwrotnie. Nienawidził, gdy jakiś mężczyzna zbyt długo patrzył na jego żonę. Teraz jednak czuł się spokojniejszy, ponieważ ciąża odstraszała potencjalnych zalotników.
- To na pewno będzie chłopiec – położył swoją dłoń na jej brzuszku
- Nie, to na pewno będzie dziewczynka – lekko ścisnęła jego dłoń. Nagle Sasuke przypomniał sobie spotkanie ze staruszką i to, co mówiła.
- Oby.. 

Sakura była wyczerpana, aktywny synek nie dawał jej odpocząć, a ona nie miała siły wstawać z łóżka. Niemiłosiernie wielki brzuch był przeszkodą we wszystkim, a każdy ruch to koszmar. Sasuke wziął sobie nawet wolne, by pomóc żonie.
Wyszedł na spacer, szedł przez zatłoczone uliczki wolnym, pewnym siebie krokiem, ręce trzymał w kieszeni, odpięta koszula dodawała mu uroku. Nie miał zwyczaju oglądania się za kobietami, nie lubił, gdy to one patrzyły na niego pożądliwym wzrokiem. Przeważnie omijał je szerokim łukiem. Dziś jednak postanowił sprawdzić, czy dalej może robić z kobietami co tylko zechce. Jako króliczka doświadczalnego Sasuke wybrał sobie piękną, długonogą blondynkę o morskich oczach. Otworzył przed nią drzwi i uroczo się uśmiechnął, na dziewczynie zrobił piorunujące wrażenie.
- Dziękuję – szepnęła, lecz nie odeszła, patrzyła na bruneta z nutką flirtu, myślała, że teraz zaprosi ją na kawę i ciasto, jednak ten nic, ani drgnął, więc to ona przejęła inicjatywę – Tamara – dodała
- Witaj Tamaro, Sasuke – uścisnął lekko jej drobną dłoń nadal się uśmiechając, połknęła haczyk.
Tak bardzo brakowało mu pięknej kobiety. Był mężczyzną, miał swoje potrzeby. Na żonę nie miał co liczyć, była w ciąży, więc przez ostatnie miesiące wszystko musiał sobie odpuścić. On taki nie był, nie mógłby zdradzić Sakury.
Od słowa do słowa okazało się, że Tamara będzie pracować w tym samym budynku co Sasuke, jednak jej przypadnie papierkowa robota.
Blondynka była nim zachwycona, do czasu, gdy na jego palcu zauważyła obrączkę.
- Twoja żona nie będzie zła, że rozmawiasz tyle czasu z nieznajomą poznaną na ulicy? – uśmiechnęła się znacząco, choć w duchu prosiła by nie odchodził
- Jaką też nieznajomą? Koleżanką z pracy – i on się uśmiechnął
Teraz Tamarze było wszystko jedno, czy był żonaty, czy też nie. Cholernie się jej podobał, a ona ma wszystko czego sobie zapragnie.
- Więc do zobaczenia w pracy Sasuke – uwodzicielsko zarzuciła włosami
- Mam urlop, muszę być pilnie w domu, więc zobaczymy się, ale nie w najbliższym czasie – odszedł
Test zaliczony, nadal żadna kobieta nie może mu się oprzeć. Wolnym krokiem szedł w stronę baru, miał ochotę na zimne piwo, jednak jego zamiar przerwał dzwoniący telefon.
- Sasuke? Sakura miała mały wypadek, Naruto i ja jedziemy zawieźć ją do szpitala, bądź tam jak najszybciej się da..– rozłączyła się
„Cholera” przeklął w myślach, zachciało mu się spacerów, gdy jego żona możliwe, że potrzebowała pomocy on flirtował z Tamarą.

20 minut później był już w szpitalu, w poczekalni zauważył przyjaciół i swojego synka, który bawił się na kolanach Hinaty, szybko do nich podbiegł biorąc na ręce Yosuke.
- Co się stało?! – zapytał podniesionym głosem
- Sakura przewróciła się i odeszły jej wody, zatelefonowała do mnie i przyjechaliśmy – Naruto zaczął tłumaczyć, co się stało
- Jak to do ciebie, czemu nie do mnie? – zirytował się, a Yosuke zaczął płakać, że chce do mamy
- Do ciebie o dziwo nie mogła się dodzwonić, to co miała zrobić? – Naruto też nie miał dobrego humoru
- Wezmę go – Hinata wzięła dziecko i kołysała je by się uspokoił
Pół godziny później przyszedł lekarz.
- Co się dzieję, co z Sakurą? – Naruto od razu zaczął wypytywać o przyjaciółkę
- Pani Uchiha jest w trakcie akcji porodowej. Przewróciła się i to spowodowało, że zaczęła rodzić. Termin miała za trzy tygodnie, sądzę, że dziecku nic poważniejszego się nie stało. Po prostu będzie miał pan dziecko szybciej –uśmiechnął się i odszedł
- Trzeba było siedzieć w domu – Naruto miał pretensję do bruneta, bardzo martwił się o Sakurę.

Po godzinie z porodówki wyszła położna z nowościami
- Pani Sakura 10 minut temu urodziła, można wejść i powitać dziecko –uśmiechnęła się do bruneta i wskazała na salę
Sasuke niepewnie ruszył w kierunku, który wskazała położna. Szumiało mu w uszach, a przed oczami miał kolorowe kropki, nic nie widząc niepewnie podchodził do szpitalnego łóżka, na którym leżała jego żona z małym zawiniątkiem. Podszedł do niej i momentalnie się ocknął, zmęczona Sakura trzymała na rękach maleństwo. Z wrażenia usiadł na małym taborecie.
- Mamy syna.. – szepnęła Sakura patrząc na słodko śpiącego malca .




Króciutka, ale mam dużo obowiązków. Zajęcia kończę późno, w dodatku autobus potrafi się baaardzo spóźnić. Dzisiaj jestem nieco szybciej, więc dodaję.
Niedługo przerwa. :)

Komentarze

  1. Świetny rozdział...a jak zrobisz sobie przerwę to będę Cię nawiedzać jak Freddy Krueger swoje ofiary,obiecuję!

    OdpowiedzUsuń
  2. ~Nieśmiertelna`6 września 2012 14:47

    Sasuke to chaaaaam ;xxx Jak on może takie rzeczy robić jak Sakura rodzi ! Faceci . To już było przegięcie . Tamara bla bla . xD Jak dziecko jestem wiem xd Ale rozdział mi się podobał . Troszkę krótki , ale chociaż dobre jest to ,że często je dodajesz ; )Pozdrawiam . ;D

    OdpowiedzUsuń
  3. ~Nieśmiertelna6 września 2012 14:49

    Rozdział świetny . ;D Jak wszystkie zresztą :D Sasuke to mnie wkurzył >.< Flirtuje sobie gdy Sakura rodzi . Pozdrawiam tego pana >.< Chyba dziecko jest Sasuke , gorzej z przepowiednią tej starej pruuukwy xd Zobaczymy co będzie dalej ;D Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. randkuje sobie Sasuke :D ..hehehe .. fajnie ,że rozdziały pojawiały się szybko , tylko szkoda by było teraz przerwać ten rytm :3... ale wiem jak to jest z tymi obowiązkami *+* .. ja jak zawsze bedę czekać na nowości :> , parę razy dziennie zaglądam X D ...

    OdpowiedzUsuń
  5. Trochę mnie zasmuciłaś tą przerwą. Rozdział ciekawy, chociaż nadal nic się nie wyjaśniło.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

50. Ból bezradności.

Od dwóch godzin snuła się po domu, niczym cień. Hinata wyszła już jakiś czas temu, a Sasuke, nadal nie wrócił. Ubrana jedynie w cienką koszulę nocną czuła, jak zimne powietrze nieprzyjemnie drażni jej delikatną skórę. W jej głowie zdążyło zrodzić się już kilka najczarniejszych scenariuszy, w których to kobieta z biura, jest przeszkodą na drodze powrotnej jej męża, do domu. Po raz kolejny mijała salon, zrezygnowana weszła w końcu do kuchni, gdzie zaparzyła gorącą herbatę i usiadła przy stole. W każdym innym przypadku raczyłaby się gorącą kawą, albo jakimś mocnym alkoholem, jednak w tej sytuacji herbata musiała wystarczyć. Za dwie godziny wybije północ, a nic nie zapowiadało powrotu Sasuke. Z każdą mijającą minutą uświadamiała sobie, jak bardzo czuje się zraniona, zdradzona i oszukana. Wczoraj miała jedynie podejrzenia, jednak dziś, była już pewna. Wstała i podeszła do okna. Na niebie nie było żadnej gwiazdy, na dworze panowała ciemność, a drzewa delikatnie kołysały się wraz z podmuchami...

46. Kocham Cię.

Każdy czegoś żałuje, może swoich czynów, może wypowiedzianych słów. Każdy codziennie dokonuje setki wyborów, które, nie da się ukryć, znacznie wpływają na całe późniejsze życie. A przecież zaczyna się tak banalnie, tak śmiesznie prosto. Stajesz przed wyborami trudnymi i trudniejszymi, ale zawsze, decyzja należy do ciebie. Czasami kierujemy się intuicją, czasami przekonaniami, radą dobrego znajomego, lecz gdy żadne z proponowanych wyjść nie jest dla ciebie wystarczająco dobre – wybierasz mniejsze zło. To proste, chronisz swoją godność, swoich bliskich, samego siebie. Nic nie jest za darmo, jesteśmy rozliczani za każde wypowiedziane słowo, każdy ruch. Łudzisz się, że żyjesz w wolnym świecie, gdzie powietrze jest świeże, a woda czysta, gdzie ćwierkanie ptaków, to codzienność, lecz rzeczywistość jest zupełnie inna. Ludzie, którzy posiadają nieco więcej możliwości, a przy okazji dysponują sporym majątkiem, skutecznie odciągają nas od prawdy. Żyjemy w złotych klatkach, karmią nas kłamstwem, ...

Bohaterowie moimi oczami.

W oczekiwaniu na kolejny rozdział. Oni na przestrzeni lat. Sakura i Sasuke