Przejdź do głównej zawartości

24. Zdrada

Zaglądajcie, bo w każdej chwili może pojawić się następna. Liczę na to, że wam się podoba. Muszę was rozczarować ale u mnie Sakura nie zmieni personaliów i nie ucieknie :> Kolejna ciekawostka - To co piszę NIE jest przedtem obmyślane, cała historia tworzy się na poczekaniu. 
+ mała informacja : polecajcie mi swoje blogi w księdze gości. Chętnie je odwiedzę. + kogo powiadomić, również niech zostawi kontakt w księdze gości.



Sakura nie wychodziła z domu około miesiąca, jej życie kręciło się tylko i wyłącznie wokół Sasuke i Yosuke, Sasuke nie dawał jej żadnych forów. Traktował ją przedmiotowo, każde jej słowa było dla niego podejrzane, nie mogła otworzyć drzwi nawet listonoszowi. Czarnowłosy nie chodził w tym czasie do pracy, Sakura nie mogła pozwolić sobie na żaden błąd. On, co noc zapijał zmartwienia alkoholem, a potem przychodził do niej za potrzebą, nie liczył się z jej zdaniem. Odrobinę czułości mogła doświadczyć jedynie wtedy, gdy sama z siebie proponowała mu stosunek, a robiła to tylko i wyłącznie dlatego, że chciała zyskać jego sympatię i zaufanie, by móc sobie pozwolić na więcej swobody być może na ucieczkę. W końcu i ludzie zaczęli się interesować sytuacją w domu państwa Uchiha, Naruto i Hinata zostali prawie całkowicie usunięci z ich codziennego życia. Wszystko było teraz tak cholernie trudne, miała okropne myśli, lecz przysięgła sobie, że wytrwa ile będzie trzeba dla swojego syna. I pomyśleć, że wszystko to stało się przez jeden cholerny taniec z nieznajomym, którego imienia nawet nie poznała. Coś jednak zaczęło się zmieniać, Sasuke pozwalał jej na wyjście na zakupy, dawał więcej przestrzeni, raz na jakiś czas poszedł na misję. Jednak w nocy zawsze był w domu, pilnował jej, czasami chodził za nią, gdy wychodziła na zakupy. Jego zaufanie odeszło bezpowrotnie.
Po domu rozległ się dźwięk dzwonka do drzwi, Sakura wstała z zamiarem otworzenia ich, jednak brunet gestem ręki pokazał by usiadła i sam podszedł do wielkich drzwi i otworzył je. Przed domem stał wysoki mężczyzna w masce, pokazywał coś Sasuke i cicho szeptał, widziała, że jej mąż nie jest zadowolony, ponieważ nerwowo zaciskał pięści. Chwilę później spojrzał na żonę i razem z gościem zniknął za drzwiami. Sakura podeszła do okna, Sasuke i nieznajomego już nie zobaczyła. Zanim wrócił do domu była już godzina 23.00, zielonooka szykowała się spać, Yosuke już dawno spał w swoim pokoiku. Wszedł do sypialni i bez słowa zaczął się rozbierać, myślała, że zaraz się na nią rzuci i zrobi z nią to, co będzie tylko chciał, ku jej zdziwieniu mężczyzna wykąpał się i dalej nic nie mówiąc położył się obok niej.
- Dlaczego tak długo nie wracałeś? – spojrzała na jego zamyśloną twarz, coś go poważnie gnębiło
- Czy to twoja sprawa, bo coś mi się wydaje, że jednak nie.. – mówił cicho, nie chciała by znowu się na nią wściekał, chciała go jakoś przeprosić za swoje słowa, więc przysunęła się do niego bliżej kładąc głowę na jego umięśnionym torsie. Mężczyzna był nieco zdziwiony jej zachowaniem, lecz czekał na ciąg dalszy. Sakura delikatnie dotykała jego twarzy, na której znajdował się dwudniowy zarost, jej palce schodziły coraz niżej, teraz dotykała jego brzucha,miły dreszcz podniecenia przebiegł przez jego ciało. Czuła, że to ona teraz dominuje, że to od niej zależy co się wydarzy, pierwszy raz od długiego czasu. W jego bokserkach momentalnie zrobiło się ciasno, widział, jaką radość sprawia jej to, że to ona przejęła pałeczkę. Podniosła się na rękach i delikatnie musnęła jego usta, oddał pocałunek. Dawał jej pole do popisu, namiętnie się całowali, widział, że i ona nie może pohamować podniecenia, jednak on wszystko przedłużał. W końcu po długiej grze wstępnej ich ciała połączyły się w delikatnym, lecz namiętnym tańcu. Tempo stawało się coraz szybsze, a im nadal było mało, Sakura dyszała i jęczała na przemian, a on nie mógł się pohamować, ściskał jej pośladki.
- Jestem twoja.. – wykrzyczała dochodząc, wystarczyła chwila i od również doszedł, w jej wnętrzu znowu było pełno jego soków, lubiła to.
Leżał na niej, lecz z niej nie wyszedł, patrzył na jej czerwone policzki i rozchylone wargi. Usiedli na łóżku patrząc sobie głęboko w oczy, Sasuke wtulił się w jej piersi wdychając jej cudowny malinowy zapach. Ta niespodziewanie odsunęła się od niego i mocno uderzyła go w twarz.
- Nigdy więcej mnie tak nie traktuj! – krzyknęła, a potem chciała przytulić się do wściekłego mężczyzny, jednak ten odepchnął ją i również wymierzył jej cios w policzek
- Nie pozwalaj sobie.. – wysyczał – Jutro rano wyjeżdżam na miesięczną misję. Myślę, że zachowasz się jak należy i będziesz czekała na mój powrót. Jeśli dowiem się, że coś zrobiłaś… zabije cię. – wyszeptał jej to do ucha, a potem położył się.
Długo nie mogła usnąć, patrzyła w sufit aż zmógł ją sen. Rano, gdy się obudziła jego już nie było, w kuchni zostawił karteczkę o treści „Pamiętaj”, rzeczy w jego szafie również nie było. Na początku myślała, że ją sprawdza, że tak naprawdę ja obserwuje, a gdy popełni jakiś błąd, wymierzy jej surową karę. Jednak, gdy dowiedziała się, że Naruto również wyruszył na tę misję strach powoli minął. Z dnia na dzień czuła się coraz pewniej, jej mania oglądania się za siebie całkowicie minęła. Śmiało wychodziła na spacery i spotykała się z Hinatą.
Jednego dnia postanowiła zrobić coś dla siebie, Yosuke zostawiła u Hinaty, a sama poszła nad rzekę, odpocząć od wszystkiego i pomyśleć.
Siedziała nad jej brzegiem, słychać było tylko szum kołyszących się drzew. Zamknęła oczy i rozmyślała, nagle usłyszała czyjś śmiech, kilka kroków od niej stał przystojny nieznajomy z festynu, najpierw się przeraziła, a gdy przypomniała sobie, że Sasuke wyjechał humor jej wrócił.
- Sakura ! – krzyknął i podbiegł do niej, uklęknął przy niej i patrzył w jej zielone oczy
- A ja nawet nie wiem jak brzmi twoje imię – uśmiechnęła się serdecznie
- Teoshi, wybacz, ale tak szybko się rozstaliśmy – złapał jej rękę i pocałował
Rozmawiali długo, aż zrobiło się ciemno. Było im naprawdę cudownie, siedzieli nad brzegiem rozmawiając tylko i wyłącznie o sobie, temat nigdy nie schodził na Sasuke. Do powrotu Sasuke zostały trzy tygodnie. Sakura i Teoshi spotykali się codziennie, a ich znajomość w czasie miesiąca przerodziła się w coś nieco większego, Sakura coraz częściej zostawiała syna pod opieką przyjaciółki, a całe swoje dnie spędzała z właścicielem czekoladowych oczu, cztery dni od pierwszego spotkania oddała mu siebie, wiedziała, że robi źle, lecz potrzebowała tej bliskości, czułości, miłości. Chciała go, a on pragnął jej. Minęły dwa tygodnie.
- Tęskniłem za tobą Sakura – Teoshi złapał ją w talii i przyciągnął do siebie muskając jej usta
- A ja tęskniłam za tobą mój drogi.. – przyznała
- Uwielbiam twoje usta, uwielbiam twoje oczy, uwielbiam ciebie całą –wymieniał, a ona się śmiała
- Dajesz mi tyle miłości – dotknęła jego policzka i ucałowała go
Chłopak całował jej szyję, a potem dekolt, wbił się w jej usta i całował je z takim pożądaniem czuł, że ten miesiąc nie został wykorzystany w pełni, chciał więcej,lecz…
- Sasuke wraca za tydzień.. – bardzo chciała by wrócił, tęskniła za nim. Teoshi dawał jej to, czego Sasuke nie mógł jej dać, czułość. Nie kochała go. Kochała Sasuke, była tego pewna.
- Rozwiedź się z nim.. moglibyśmy być razem. My i twój syn – całował jej rękę mówiąc to
- Teoshi przestań ! Oddałam ci się, tak to prawda, ale to nie oznacza, że zostawię dla ciebie męża! – teraz zauważyła jak wielki błąd zrobiła.
Szybko wstała i nim chłopak coś powiedział, uciekła. Tydzień minął bardzo szybko, siedziała w salonie czytając książkę, nogą bujając kołyskę syna, który smacznie spał, zamek w drzwiach przekręcił się, a w nich stanął Sasuke, pewnie wszedł do domu, kilka kroków i znajdował się w salonie. Patrzył na nią, na jej najpierw zdziwioną, a potem uradowaną twarz. Szybko wstała i podbiegła do niego mocno go ściskając
- Tęskniłaś? – zapytał, lecz nie odwzajemnił uścisku
- Tęskniłam..- wyszeptała, a potem rozpłakała się. Nie mógł w to uwierzyć, ona płacze dlatego, że on wrócił? Otarł dłonią jej łzy, a potem delikatnie pocałował. Zamknęła oczy.. czuła jego zapach, smak jego ust, ciepły oddech..tak, kochała go.


Krótsza, jednak wzbudza kontrowersje. Gorąco polecam zostawianie swoich opinii w komentarzach na dole :)

Komentarze

  1. Świetny rozdział! Na serio!Bądź mym senseiem ;P

    OdpowiedzUsuń
  2. Szkoda,że Sakura nie ucieknie ;C Fabuła byłaby jeszcze bardziej ciekawa i inspirująca ale skoro nie....DOPŁACĘ CI TYLKO NIECH ONA OD NIEGO UCIEKNIE!NA SERIO DOPŁACĘ!

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozdział jest świetny. Jestem bardzo ciekawa, co będzie dalej. Czy Sasuke byłby zdolny do tego by zabić Sakurę? W sumie pomysł ze zdradą podoba mi się bardziej niż ucieczka. Pozdrawiam i błagam dodaj szybko kolejny.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

50. Ból bezradności.

Od dwóch godzin snuła się po domu, niczym cień. Hinata wyszła już jakiś czas temu, a Sasuke, nadal nie wrócił. Ubrana jedynie w cienką koszulę nocną czuła, jak zimne powietrze nieprzyjemnie drażni jej delikatną skórę. W jej głowie zdążyło zrodzić się już kilka najczarniejszych scenariuszy, w których to kobieta z biura, jest przeszkodą na drodze powrotnej jej męża, do domu. Po raz kolejny mijała salon, zrezygnowana weszła w końcu do kuchni, gdzie zaparzyła gorącą herbatę i usiadła przy stole. W każdym innym przypadku raczyłaby się gorącą kawą, albo jakimś mocnym alkoholem, jednak w tej sytuacji herbata musiała wystarczyć. Za dwie godziny wybije północ, a nic nie zapowiadało powrotu Sasuke. Z każdą mijającą minutą uświadamiała sobie, jak bardzo czuje się zraniona, zdradzona i oszukana. Wczoraj miała jedynie podejrzenia, jednak dziś, była już pewna. Wstała i podeszła do okna. Na niebie nie było żadnej gwiazdy, na dworze panowała ciemność, a drzewa delikatnie kołysały się wraz z podmuchami...

46. Kocham Cię.

Każdy czegoś żałuje, może swoich czynów, może wypowiedzianych słów. Każdy codziennie dokonuje setki wyborów, które, nie da się ukryć, znacznie wpływają na całe późniejsze życie. A przecież zaczyna się tak banalnie, tak śmiesznie prosto. Stajesz przed wyborami trudnymi i trudniejszymi, ale zawsze, decyzja należy do ciebie. Czasami kierujemy się intuicją, czasami przekonaniami, radą dobrego znajomego, lecz gdy żadne z proponowanych wyjść nie jest dla ciebie wystarczająco dobre – wybierasz mniejsze zło. To proste, chronisz swoją godność, swoich bliskich, samego siebie. Nic nie jest za darmo, jesteśmy rozliczani za każde wypowiedziane słowo, każdy ruch. Łudzisz się, że żyjesz w wolnym świecie, gdzie powietrze jest świeże, a woda czysta, gdzie ćwierkanie ptaków, to codzienność, lecz rzeczywistość jest zupełnie inna. Ludzie, którzy posiadają nieco więcej możliwości, a przy okazji dysponują sporym majątkiem, skutecznie odciągają nas od prawdy. Żyjemy w złotych klatkach, karmią nas kłamstwem, ...

Bohaterowie moimi oczami.

W oczekiwaniu na kolejny rozdział. Oni na przestrzeni lat. Sakura i Sasuke