Przejdź do głównej zawartości

19. Miła noc

I tak minął miesiąc, a potem kolejny. W przeciągu tych dwóch miesięcy Sakura i Sasuke wzięli cichy ślub cywilny. Z każdym dniem kobieta przekonywała się, że jej mąż naprawdę się zmienił, opuszczał ją tylko, gdy wyjeżdżał na misję, a z czasem zaczęła bezwarunkowo mu ufać. Ich syn rozwijał się bardzo dobrze, miał kochającą mamę, a jego ojciec był taki dumny. Ta mała istota połączyła ich, związała ze sobą, umocniła związek. Sakura przestała się martwić o dalsze życie, a Sasuke jak tylko mógł ograniczał swoje wypady do Akatsuki. Chciał, by nikt niczego nie podejrzewał, by to, co ma się niedługo wydarzyć nie zrzucało podejrzeń na niego.  Nie chciał tego dodatkowo komplikować.
Ona niczego nie podejrzewała, całowała go na pożegnanie i witała go, gdy wracał. Czuła, że tak właśnie będzie wyglądało jej dalsze życie. Była zadowolona, że ten nieuchwytny chłopak sprzed lat jest teraz kimś zupełnie innym, kimś, kto pokochał nie tylko ją, ale i swego syna, którego chroni jak tylko może, wstaje do niego w nocy i cierpliwie znosi płacz. Od jakiegoś czasu, miała niespokojny sen, budziła się często i sprawdzała, czy Sasuke śpi na swoim miejscu, czy w ogóle tam jest. Nie wiedziała, czym jest to spowodowane. Drażniło ją, gdy wychodził z domu, nie chciała by wyjeżdżał na długie misje i zostawiał ją samą. Po jakimś czasie jednak i jego zaczęło to drażnić, stała się nachalna i ograniczała go również zawodowo, w dodatku od dwóch tygodni nie dopuściła Sasuke do siebie, przez to ich życie seksualne stało się ubogie, a jak to mężczyźnie, w końcu zaczęło tego brakować. Denerwowała się, gdy Sasuke zaczął narzekać, a w szał potrafiła wprowadzić ją rozbita filiżanka.
- Tobie chyba coś jest. Weź się lecz kobieto! –Ostatnio podniesiony głos był w tym domu czymś zupełnie na porządku dziennym. Trzaśnięcie drzwi i już tylko cisza. Sakura czuła się okropnie wiedziała, że większość kłótni była spowodowana tylko i wyłącznie przez nią. Dręczyło ją poczucie winy i wiele razy chciała przeprosić za swoje zachowanie, lecz, gdy przychodziło co, do czego –rezygnowała. Przyjaciele również postanowili jej unikać, by nie stać się przyczyną kolejnego szału. Jedynie Hinata i jej wyciszona osoba, potrafiła spędzić z Sakurą cały dzień i obejść się bez zbędnych kłótni.
Siedziała na wielkiej, białej kanapie, a na jej kolanach leżał już nieco starszy Yosuke. Nagle po domu rozległ się dźwięk dzwonka, dziewczyna niechętnie wstała kładąc syna na poduszce, a sama poszła otworzyć drzwi
- No cześć! Widziałam, że Sasuke wychodzi, więc postanowiłam cię odwiedzić. Nie cieszysz się? – Hinata widząc wyraz twarzy przyjaciółki wolała się upewnić
- Pewnie, że się cieszę. Wchodź, a nie stoisz w progu. – Otworzyła szerzej drzwi – Co przyniosłaś?
- Mam tu kilka drobiazgów, mogłabyś mi pomóc dobrać coś do sukienki? –Uśmiechnęła się pokazując Sakurze zawartość torby
- Pewnie… Yosuke leży na kanapie, popilnujesz go? A ja zrobię herbatę.
Siedziały popijając herbatę, Hinata bawiła się z Yosuke, a Sakura przeglądała to, co przyniosła Hinata
- Nawet mi nie powiedziałaś na jaką okazje chcesz się tak wystroić.. – Skrzywiła się Sakura i spojrzała znacząco w stronę zdziwionej dziewczyny
- No jak to? Impreza? W piątek? Kiba? – Hinata patrzyła z niedowierzaniem –Moja wina.. Przecież ciebie nie było w zeszłą sobotę w knajpie.. Wybacz, zapomniałam – granatowłosa spuściła głowę i nic więcej nie powiedziała
- Co się z wami wszystkimi dzieję? To, że mam dziecko nie znaczy, że nie mogę nigdzie z wami wyjść! Czy właśnie tak zachowują się przyjaciele, bo jeśli tak to ja bardzo dziękuję! – zdenerwowana podniosła głos i z wściekłością patrzyła na Hinatę, czuła jak łzy cisną jej się do oczu.
- Ej ! Ej! Spokojnie.. sama wiesz, jaka jesteś ostatnio nerwowa, w dodatkuYosuke potrzebuje cię w domu, nie chcieliśmy cię od niego odrywać – zaczęła łagodzić sytuację
- Odpychacie mnie.. czy naprawdę jestem taka straszna? – z żalem w głosie postanowiła w końcu zapytać
- Nie kochanie, jesteś po prostu przepracowana, masz tyle na głowie. Dom, dziecko, praca.. Czyżby Sasuke wcale ci nie pomagał? – zapytała
- Pomaga, pomaga jak tylko może, ogranicza się z wyjściami, chodzi na krótsze misje, w nocy czasami wstaję do Yosuke.. ale.. – różowowłosa przerwała
- Ale ? Ale co? – ponagliła ją przyjaciółka i złapała ją za rękę
- Czuję, że jest coś nie tak, że on coś ukrywa. On ma mnie dosyć – jedna łza spłynęła po bladym policzku
- Ma dosyć twoich humorów, przychodzi do domu po misji, a ty na niego wskakujesz, masz podejrzenia, czy on w ogóle dał ci do tego jakiekolwiek powody żebyś myślała, że coś ukrywa? – z zaciekawieniem przyglądała się jak grymas żalu schodzi z twarzy Sakury
- Nie dał, nie powiedział i nie zrobił nic, co sprawiłoby bym miała powody –szczerze odpowiedziała, wycierając oczy
- Nie martw się, widzisz nawet Yosuke to przeżywa – uśmiechnęła się i wskazała palcem na malca, który z zaciekawieniem wpatrywał się misia, którego trzymała Hinata. Jeszcze chwile pogawędziły, a potem się pożegnały.
Sakura wcześniej niż zwykle wykąpała synka, nakarmiła i położyła go spać. Była godzina 22.00, a ona przygotowywała zapiekankę makaronową, po domu unosił się przyjemny zapach. Już dawno tak nie było, zawsze coś zamawiali. Gdy Sasuke miał wrócić do domu, zawsze zjadał coś na mieście. O godzinie 23.00 wszystko było już gotowe, zapiekanka stała na stole, na którym znajdowała się również zastawa dla dwóch osób, zapaliła jeszcze tylko dwie świece, a w wazon wstawiła jedną, herbacianą różę, którą zerwała z ogrodu. Po niecałych 10 minutach do domu wszedł Sasuke i nie zrobił tego, co zwykle, czyli powędrował do góry, lecz wszedł do kuchni nęcony smakowitym zapachem, przeszedł przez kuchnie i wszedłdo jadalni, tam siedziała ubrana w krótką, czarną sukienkę Sakura z lekkim uśmiechem.
- W końcu wróciłeś, czekałam na ciebie - powiedziała nieśmiało, gdyż nie wiedziała jak zacząć, była to dla nich obojga sytuacja obca
- Trafiłem na kolację? – Lekko skrępowany uśmiechnął się i usiadł do stołu, Sakura tylko kiwnęła głową, a potem nałożyła Sasuke jego porcję. Jedli w milczeniu, co jakiś czas posyłając sobie spojrzenia.
- Gdzie byłeś? – W końcu Sakura przełamała ciszę, pytająco spojrzała na męża
- Siedziałem w barze, piłem piwo, wypaliłem paczkę fajek, wróciłem – powiedział obojętnie jednym tchem patrząc w talerz
- Od kiedy palisz do świństwo?
- A czy to ważne? – Powiedział i włożył ostatni kęs do ust – Jestem strasznie zmęczony idę się wykąpać – takiego obrotu spraw Sakura się nie spodziewała. Zdenerwowana wstała i zaczęła zbierać brudne naczynia, czuła przypływającą falę wściekłości, policzyła do 10 i głęboko odetchnęła. Zostawiła to wszystko i również poszła do łazienki, ale na dół. Ubrała koszulę nocną i szła schodami na górę, weszła jeszcze tylko na chwilę do Yosuke, mały smacznie sobie spał, a pewnie za kilka godzin obudzi się domagając się jedzenia. Odetchnęła głęboko, cicho otworzyła drzwi do sypialni, naprzeciwko okna stał Sasuke, wpatrywał się w coś albo może raczej w nic. Sakura chciała się już położyć, ale coś ją tchnęło i cicho podeszła do Sasuke, nie spuszczając z niego wzroku. Wiedział, że za nim stoi, wiedział, że mu się przygląda, stał tak i patrzył w dal, mimo, że myślami był daleko. Podeszła bliżej, czuła bijące od niego ciepło, z jego włosów kapały kropelki wody, które potem spływały po jego umięśnionym ciele. Tak trudno było się jej przełamać, ale w końcu zrobiła to, przytuliła się do niego, jej zimny policzek przylgnął do jego gorącego ciała, chwile tak stali, w końcu Sasuke odwrócił się do niej przodem i lekko ją do siebie przytulił, oboje byli nieco zakłopotani, odzwyczaili się od swojej bliskości. Brakowało jej tego, lecz oboje zawsze unosili się dumą.
Mężczyzna pochylił się i złożył na jej ustach lekki pocałunek, który z każdą chwilą przeradzał się w bardziej pożądliwy. Ich języki splątały się w żarliwym tańcu. Ani on, oni ona nie mieli ochoty tego przerywać, byli tak bardzo spragnieni swoich ciał, tej wspaniałej bliskości. Sasuke naparł na dziewczynę, czego rezultatem był upadek na miękką pościel, poczuła przyjemny ciężar na swoich brzuchu, a potem już tylko więcej pocałunków. Dłońmi błądził po jej ciele i z każdą chwilą pozbywali się ubrać. Ich ręce nie leżały już bezczynnie, lecz zaczęły błądzić po nagich ciałach. Przygryzł jej wargę, poczuł jak jej oddech coraz bardziej przyśpiesza, jak bardzo go pragnie. Kilka ruchów i leżała przed nim, cała jego, naga. Całował jej piersi, a ona nadal leżała na miękkim łóżku czekając na rozwój sytuacji. Pieścił ją tak jak nigdy, tak jakby pierwszy raz dano mu taki skarb. Był delikatny, a w niektórych momentach stawał się brutalny. Dom wypełniały krzyki, jęki oraz zapach seksu. Nie chcieli już czekać dłużej, delikatnie, ale jednak zdecydowanie w nią wszedł, ta wygięła się i pisnęła, już prawie zapomniała jak to jest czuć go w sobie. Poruszał się w niej coraz szybciej, oboje byli bliscy spełnienia. Kilka ruchów i oboje czuli się wspaniale. Opadł na łóżko, obok niej, a ich spojrzenia się spotkały, patrzyli tak na siebie, a w ich oczach można było dostrzec wszystkie z możliwych uczuć
- Miłe zakończenie dnia – mruknął, przeczesując swoje krucze włosy
- Rozpoczęcie – westchnęła patrząc na zegarek, była już godzina 2.00. Sasuke nic nie odpowiedział, przyciągnął ją do siebie i wtulił się w jej puszyste włosy, czekając aż przyjdzie upragniony sen.
O godzinie 5.00  Sakure obudził płacz dziecka, które głośno domagało się jedzenia. Wzięła malucha na ręce i przyniosła do sypialni, położyła go obok śpiącego męża i poszła po butelkę. Po kilku minutach była już u góry, usiadła wygodnie, lekko się okrywając i zaczęła karmić syna, gdy skończyła położyła Yosuke między nią, a Sasuke i usnęli.  O godzinie 7.00 Obudził się Sasuke, spojrzał na malca leżącego na ich łóżku i lekko się uśmiechnął, to dziwne, że chłopiec nie zgotował im jeszcze pobudki. Przypomniał sobie noc, o tak.. Tego mu brakowało. Leniwie przeciągnął się, zbierając swoje ubrania, wyciągnął z szafy czarny podkoszulek, jeansy i bieliznę, a potem zniknął na 10 minut w łazience. Gdy wyszedł Sakura siedziała na łóżku i bawiła się z ich synkiem, który aż piszczał z zadowolenia.
- Wychodzisz gdzieś? – Zapytała widząc, że jej małżonek jest już ubrany
- O 12 mam spotkanie, a potem idę do Naruto – odpowiedział zgodnie z prawdą
- Myślałam, że spędzimy ten dzień wspólnie – momentalnie posmutniała
- Myślisz, że przez jedną noc wszystko się zmieni? Mam kilka spraw, które muszę załatwić. – Powiedział te słowa bez żadnej namiętności, a po chwili wyszedł.
Zapanowała bardzo dziwna sytuacja, jeszcze niedawno był taki miły, taki kochany, taki jej. Ułożyła syna na swoich rękach i zeszła z nim na dół. Gdy była w kuchni, Yosuke położyła w pięknej kołysce, którą zrobił dla nich przyjaciel, a Sakura zaczęła robić śniadanie. Czuła, że jej próba przywrócenia rodzinie spokoju nie powiodła się i strasznie nad tym ubolewała. Za wszelką cenę chciała się dowiedzieć, co było powodem tak nagłej zmiany nastawienia Sasuke.



Tak cholernie was wszystkich przepraszam…za to, że was opuściłam na tak długi czas! Wybaczcie, wcale nie zamierzam opuścić bloga, mam po prostu kilka bardzo ważnych rzeczy, które nie cierpią zwłoki. Teraz wakacje, wiadomo wyjazdy itd..Powróciłam i chce się poprawić, wena wróciła. W nocy popracuje nad kolejną notką. A tak wgl to mam pomysł na bloga. Mogłabym zacząć drugą historię, na tym samym rzecz jasna blogu. Ale zrobię to tylko, gdy będę miała wasze pełne poparcie, więc jak? Proszę o pozostawienie po sobie pamiątki w Księdze Gości, będzie mi bardzo miło. Liczę również na komentarze.:> Przepraszam za wszystko i pozdrawiam. Teraz będę nadrabiać na waszych blogach. Buziaki.

Komentarze

  1. ~Kinga .. :3 .1 sierpnia 2012 11:59

    Hej , super notka :] Miło że sie pojawiłaś :P . Co do tego drugiego bloga , to jestem zdecydowanie przeciw . Wcale nie musisz tworzyć nowego . Możesz te nowe pomysły włączyć do opowiadań na TYM blogu :3 . Ale jak już postanowisz założyć ten drugi , to prosz Cie , SKOŃCZ NAJPIERW TEN ! . Podoba mi się ta fabuła i nie chce , abyś w połowie zakończyła historie . Troszke się rozpisałam , ale cusz... x D . Narka :* .

    OdpowiedzUsuń
  2. szkoda ,że tak szybko skoczyłaś z fabułą , ale notka fajna :> . hm..tylko czcionka chyba troszkę za mała , lepiej jak była większa :)

    OdpowiedzUsuń
  3. a propo tego nowego opowiadania to wolałabym byś się skupiła bardziej na tym bo ma fajną fabułę i jest orginalne :D

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

50. Ból bezradności.

Od dwóch godzin snuła się po domu, niczym cień. Hinata wyszła już jakiś czas temu, a Sasuke, nadal nie wrócił. Ubrana jedynie w cienką koszulę nocną czuła, jak zimne powietrze nieprzyjemnie drażni jej delikatną skórę. W jej głowie zdążyło zrodzić się już kilka najczarniejszych scenariuszy, w których to kobieta z biura, jest przeszkodą na drodze powrotnej jej męża, do domu. Po raz kolejny mijała salon, zrezygnowana weszła w końcu do kuchni, gdzie zaparzyła gorącą herbatę i usiadła przy stole. W każdym innym przypadku raczyłaby się gorącą kawą, albo jakimś mocnym alkoholem, jednak w tej sytuacji herbata musiała wystarczyć. Za dwie godziny wybije północ, a nic nie zapowiadało powrotu Sasuke. Z każdą mijającą minutą uświadamiała sobie, jak bardzo czuje się zraniona, zdradzona i oszukana. Wczoraj miała jedynie podejrzenia, jednak dziś, była już pewna. Wstała i podeszła do okna. Na niebie nie było żadnej gwiazdy, na dworze panowała ciemność, a drzewa delikatnie kołysały się wraz z podmuchami...

46. Kocham Cię.

Każdy czegoś żałuje, może swoich czynów, może wypowiedzianych słów. Każdy codziennie dokonuje setki wyborów, które, nie da się ukryć, znacznie wpływają na całe późniejsze życie. A przecież zaczyna się tak banalnie, tak śmiesznie prosto. Stajesz przed wyborami trudnymi i trudniejszymi, ale zawsze, decyzja należy do ciebie. Czasami kierujemy się intuicją, czasami przekonaniami, radą dobrego znajomego, lecz gdy żadne z proponowanych wyjść nie jest dla ciebie wystarczająco dobre – wybierasz mniejsze zło. To proste, chronisz swoją godność, swoich bliskich, samego siebie. Nic nie jest za darmo, jesteśmy rozliczani za każde wypowiedziane słowo, każdy ruch. Łudzisz się, że żyjesz w wolnym świecie, gdzie powietrze jest świeże, a woda czysta, gdzie ćwierkanie ptaków, to codzienność, lecz rzeczywistość jest zupełnie inna. Ludzie, którzy posiadają nieco więcej możliwości, a przy okazji dysponują sporym majątkiem, skutecznie odciągają nas od prawdy. Żyjemy w złotych klatkach, karmią nas kłamstwem, ...

Bohaterowie moimi oczami.

W oczekiwaniu na kolejny rozdział. Oni na przestrzeni lat. Sakura i Sasuke