Godzina 24: 00, całe miasto pogrążyło się w ciemnościach. Na ulicach nie było widać już żadnych ludzi, a w prawie wszystkich oknach światła były pogaszone. Normalni ludzie o tej porze spali, jedni z nadzieją, że wyśpią się przed rozpoczęciem kolejnego roboczego dnia, a drudzy z nadzieją, że następny dzień przyniesie same korzyści. Sakura nadal leżała w łóżku, w tej samej zielonej pościeli, w której pozostawił ją Aki. Nadal czuła jego ciepłe usta na swoich. Zniknął w drzwiach zaledwie kilka minut temu, a ona? Tęskniła. Przekręciła się na drugą stronę i zacisnęła powieki, chciała spać - nie mogła. Poczuła, że łóżko pochyla się lekko pod wpływem czyjegoś ciężaru. Jej serce zaczęło bić szybciej, a ze strachu nie otworzyła nawet oczu. Osoba, która znajdowała się w pomieszczeniu widocznie chwilę się jej przyglądała, a potem delikatnie, tak jakby nie chciała zbudzić niby śpiącej dziewczyny, dotknęła swoją dłonią jej ramienia. "Aki" - pomyślała i momentalnie otworzyła oczy kierując s...