Nastał kolejny dzień,słońce wdarło się do pokoju dzięki niedociągniętym zasłonom, które pachniałyszpitalem i starością. Przez otwarte okno słychać było jak ludzie rozkładająswoje stragany, zaczynają zachęcać ludzi do kupna ich towarów, a czasem i okrzykioburzenia słysząc ceny, potem trochę targowania i można wrócić do domu z nowymiporcelanowymi filiżankami do kawy, różnego rodzaju pięknymi strojami dla damlub zwykłym obiadem w reklamówce. Na pierwszym piętrze, na którym znajdował sięrównież oddział dziecięcy wraz z matkami, w pokoju numer „21” leżała Sakurarazem ze swoim małym synkiem. Pielęgniarki z samego rana przyniosły potrzebnerzeczy dla maluszka, którego w nocy przyniósł Sasuke. Na korytarzu słychać byłopłacz kilkunastu małym brzdąców, który to albo domagał się jedzenia, albonarzekał na mokrą pieluchę, albo czuł się po prostu samotny i chciałnatychmiast znaleźć się przy ciepłej piersi swojej rodzicielki, która pewnieznajdowała się w pobliskim pokoju, o nieznanym nam nu...