Przejdź do głównej zawartości

8. Dwa miesiące

Minęły dwa miesiące. Równe dwa miesiące odkąd Naruto wrócił do miasta ze strasznymi wieściami. Cały ten czas odbywały się poszukiwania. Jednak po Sasuke i Sakurze nie było ani śladu. Tsunade próbowała przekonać Naruto, że za tym porwaniem mógł stać Sasuke tym bardziej, że Itachi również nie wrócił. Jednak chłopak nie uwierzył, nie chciał tego słuchać. Całe dnie poświęcał na poszukiwania przyjaciół oraz treningi. Stał się nieobecny, zaniedbywał znajomych i Hinatę, całkowicie odciął się od otaczającego go świata. Nie chciał nawet myśleć, że to, co mówiła Tsunade może okazać się prawdą. Z dwojga złego lepiej to niż, gdyby okazało się, że oboje nie żyją. Życie toczyło się dalej, ale nie było ono już takie, jak kiedyś. Teraz nie stracił tylko Sasuke, ale również Sakurę.

 

Drugi miesiąc tutaj. Całe dnie spędzała, w tym zamkniętym pomieszczeniu bez okien. Była strasznie słaba, miała podkrążone oczy, nie miała siły nawet chodzić.  Sasuke w tym czasie przychodził do niej regularnie. Bawił się nią, a ona nie mogła nawet się sprzeciwić. Powoli zaczęła traci nadzieję, że jeszcze kiedyś ktoś jej pomoże, Itachi cały czas powtarzał, że to jeszcze nie czas. Od jakiegoś czasu czuła się tragicznie. Wymioty i zawroty głowy sprawiały, że tym bardziej nie chciała żyć, obawiała się, że jest w ciąży. Kilka dni później była już pewna. Wiedziała, że w końcu to nastąpi, przecież przychodził do niej. Teraz wiedziała, on chciał dziecka, chciał potomka. Więc ona jest już niepotrzebna, urodzi mu dziecko, a potem? Co będzie potem? Stanie się bezużyteczna. Zabije ją. Za każdym razem pokazywał, że ona należy do niego. Itachi zjawiał się tylko, gdy Sakura już spała, przynosił jedzenie. Teraz całkowicie straciła nadzieję na cokolwiek.

Od jakiegoś czasu nie mogła spać, leżąc w ciszy słyszała kroki, które stawały się coraz głośniejsze. Domyśliła się, że zaraz ktoś ją odwiedzi. Była pewna, że to Sasuke lub Itachi, jednak, kiedy drzwi otworzyły się, nie stanął w nich żaden z owych mężczyzn. Do pokoju wszedł Deidara. Sakura zdziwiła się na widok chłopaka, ostatni raz widziała go dwa miesiące temu. Sasuke zabronił mu przychodzenia do niej.

- Witam ponownie. – chłopak uśmiechnął się promiennie i podszedł do niej. Nie zamknął drzwi, do pokoju wpadło światło, którego źródłem była lampa, która znajdowała się na korytarzu. Dziewczyna przymrużyła oczy, odzwyczaiła się od jasnego światła. Teraz blondyn przyjrzał się jej twarzy. Mimo, że nie było już na niej siniaków, jej podkrążone oczy i wychudzona, smutna twarz sprawiały, że przeszły mu ciarki po plecach. Nie przywitała się z nim.

- Chodź, idziemy stąd. Sasuke chce cię widzieć. – Podszedł do niej i wyciągnął rękę w jej kierunku. Sakura zdziwiła się, nie spodziewała się, że kiedykolwiek wyjdzie z tego okropnego pokoju.

- Poczekaj, muszę się przebrać. – cicho wyszeptała, zabrała ubrania leżące na stoliku i zniknęła za drzwiami prowadzącymi do łazienki.

- Pośpiesz się. – krzyknął jeszcze i zaczął rozglądać się po pokoju. Chwilę później do wróciła, spojrzała na niego znacząco, co oznaczała, że jest gotowa by iść razem z nim na spotkanie z Sasuke. Podążała za nim krętymi korytarzami, w pewnym momencie poczuła jak świeże powietrze muska jej twarz. Czyli gdzieś niedaleko znajduje się wyjście, pomyślała wchodząc po stromych schodach na górę.  W końcu doszli do wielkich czarnych drzwi, Deidara otworzył je i puścił przodem dziewczynę, sam jednak nie wszedł, zamknął za nią drzwi i odszedł. Weszła do wielkiego gabinetu. Ściany pomieszczenia były czerwone, zero okien, wielkie biurko stało na środku, kilka foteli i stolik. Czerwone ściały zdobiła porozwieszana broń. Sasuke siedział na skórzanym fotelu, podniósł wzrok i lustrował nim dziewczynę. Zielonooka wbiła wzrok w drewnianą podłogę. Nie miała ani odwagi, ani chęci, by spojrzeć mu w oczy.

- Dlaczego tu jestem? – cicho zapytała, nie odrywając wzroku od podłogi. Sasuke gestem ręki wskazał na fotel, jednak dziewczyna nie usiadła. Stała i czekała na odpowiedź.

- Nie masz mi niczego do powiedzenia? – Zapytał kpiąco Sasuke. Kobieta chwilę myślała nad odpowiedzią. Czyżby on wiedział, że jest w ciąży, a może nie o to mu chodzi?

- Nie. Niby, co takiego? – Zapytała podnosząc wzrok.

- Na pewno nie wiesz, o co mi chodzi? – Myślał, że może się z nim droczy, jednak jej wzrok nie kłamał, naprawdę nie wiedziała, co chodzi mu po głowie.

- Co planowałaś z Itachim?! – wykrzyknął, a przestraszona Sakura zrobiła krok w tył.
„Wydało się, co teraz?” – Myślała gorączkowo. Bała się, co teraz może zrobić zdenerwowany Uchiha. Podszedł do niej i złapał ją mocno za nadgarstki, wykręcając je przy tym. „Jak się ratować?” – wiedziała, że będzie z nią źle, jeśli zaraz czegoś nie wymyśli.

- Jestem w ciąży! – wyrzuciła z siebie jednym tchem. To jedyne, co przyszło jej na myśl. Bo skoro chce dziecka, to nie zrobi jej teraz krzywdy. Miała rację. Poluźnił uścisk i zszokowanym wzrokiem patrzył na dziewczynę. Sakura miała zamknięte oczy, tak bardzo bała się jego reakcji, tego, że ją uderzy. Zamiast tego poczuła jego ciepłą rękę na jej brzuchu, a drugą na jej policzku. Momentalnie otworzyła oczy. Takiej reakcji w życiu by się nie spodziewała. Chwilę później przytulił ją do siebie. Pękła. Nie wiedziała, co teraz zrobić. Była już wrakiem człowieka. Również go przytuliła, nie chciała żeby ją krzywdził. Zaczęła płakać, a w jej głowie zaczął rodzić się plan. Może byłoby lepiej, gdyby zaczęła się na wszystko zgadzać? Współpracować z nim? Co teraz miała do stracenia? Nic. Kompletnie nic.

-  Nie zostawiaj mnie – mówiła cicho wtulając się w niego mocniej. Kompletnie go to zaskoczyło, nie spodziewał się po niej takiej reakcji. Choć było to dla niego podejrzane, tak spokojnie przyjęła na siebie rolę matki jego potomka? Nawet, jeśli okaże się to nieprawdą to i tak nie ma z nim szans. Jemu się to nawet podobało, wolał jak była uległa. Przez te dwa miesiące, jego uczucia względem niej, zmieniły się. Nie była mu już tak obojętna. Nie chciał dać po sobie tego poznać, lecz był o nią zazdrosny, więc zabronił innym członkom Akatsuki kontaktów z nią. Chciał ją mieć tylko dla siebie, a potem dowiedział się o tym, co planował Itachi. Zdenerwował się i to nie na żarty, ale teraz, gdy wie, że Sakura jest w ciąży wszystko się zmieniło. Najważniejsze żeby dała mu dziecko, a Itachi – pożałuje.

- Nie zostawię cię. – po dłuższej chwili zdecydował się odpowiedzieć. –Teraz jesteś już tylko moja. – pogłaskał ją po puszystych włosach, a potem oderwał się od niej i pocałował ją. Oddała jego pocałunek. Może teraz coś się zmieni?

- Każe Deidarze przenieść twoje rzeczy do mojego pokoju. A teraz chodź. – złapał ją za rękę i pociągnął za sobą. Wyszli z gabinetu i znowu szli po stromych schodach. Stanęli przed wielkimi kamiennymi drzwiami, które chwilę później otworzyły się. Wyszli na polanę w powietrzu unosił się zapach kwiatów. Tego jej było trzeba, zrobiła kilka kroków naprzód, jednak silna ręka Sasuke uniemożliwiła jej dalsze kroki. Spojrzała na niego zdziwiona.

- Nie tak szybko. – powiedział i zbliżył swoją twarz do jej twarzy – Musisz mi coś obiecać. – jej pytające spojrzenie domagało się więcej informacji.

- Co takiego? – Cicho zapytała. Była bardzo ciekawa, co tym razem wymyślił.

- Musisz obiecać, że będziesz mi wierna i posłuszna. – mówił spokojnie całując delikatnie jej czerwone usta. – Będziemy rodziną, pamiętaj. – po raz kolejny dotknął jej brzucha.

- Tak, wiem. Będziemy rodziną. – powtórzyła jego słowa i zamknęła oczy oddając pocałunek. Cel uświęca środki, prawda?

 

Przemierzał zatłoczone uliczki miasta. Spokojnym krokiem wszedł do kawiarni i podszedł do stolika, przy którym siedziała starsza kobieta.

- Witaj Otsune. – Itachi przysiadł się do kobiety, która spokojnie patrzyła w jego duże, czarne oczy.

- Witach Itachi. Dawno się nie widzieliśmy. – kobieta skinęła głową popijając sake.

- Czy wszystko jest gotowe? – Jego głos rozniósł się po prawie pustej kawiarni, a raczej barze.

- Tak, wszystko czeka. – Jej brązowe oczy lustrowały wysportowaną sylwetkę mężczyzny.

- Za kilka dni przyjdę z dziewczyną. Musisz się nią zaopiekować i uważać na nią.– wstał z miejsca i widząc, że kobieta chce zadać pytanie, szybko wyszedł z lokalu i zniknął w tłumie.

 

C.D.N

 

Komentarze

  1. Czyli jednak wybrałaś "Otsune"? :D Mi pasuje xD No widzę, że robi się coraz ciekawiej ^^Nie spodziewałam się, że Sasuke gwałci regularnie Sakurę. Jeszcze bardziej zdziwił mnie fakt, że jest w ciąży. Zdziwiła mnie trochę reakcja Sasuke z tym przytuleniem, ale to słodkie było xD Coś mi się jednak wydaje, że nie będą tą rodziną, bo coś się wydarzy.Itaś coś knuje! A to cwana bestia :D No i nie napisałaś skąd Sasuke dowiedział się o tych planach Itachiego i Sakury. Muszę Cię pochwalić moja droga za coraz mniej błędów. Już chyba nawet żaden ortograficzny się nie pojawił. Kilka interpunkcyjnych i trochę stylistycznych, ale tragedii nie ma no i brak błędów rzeczowych ^^ Nie wiem czy zauważyłaś, ale z każdym rozdziałem moje komentarze są coraz krótsze, bo nie mam się do czego przyczepić :D Cóż, nie pozostaje mi nic innego jak czekać na nowy rozdział i znowu duuużo weny Kochana! <3ss-thirst.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  2. Dawno nie czytałam opowiadania, które tak by mnie wciągnęło. Mam nadzieję, że właśnie nie powstał happy end, typu, że Sakura zakochała się w Sasuke, a on w niej- to trochę za szybko i wyszło zbyt sztucznie. Dla Sasuke rzeczywiście mogła zacząć być ważna, ale mam nadzieję, że Sakura ma zamiar jakoś go wikiwać i uciec z Itachim. Potem Sasuke mógłby się wściec, znaleźć ją i dopiero Sakura mogłaby się w nim zakochać. Żeby nie było, że się narzucam, to tylko moja fantazja, wszystko zależy od Ciebie. Naprawdę dobrze piszesz i masz dużo wyobraźni. Nie mogę się doczekać następnego rozdziału. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

50. Ból bezradności.

Od dwóch godzin snuła się po domu, niczym cień. Hinata wyszła już jakiś czas temu, a Sasuke, nadal nie wrócił. Ubrana jedynie w cienką koszulę nocną czuła, jak zimne powietrze nieprzyjemnie drażni jej delikatną skórę. W jej głowie zdążyło zrodzić się już kilka najczarniejszych scenariuszy, w których to kobieta z biura, jest przeszkodą na drodze powrotnej jej męża, do domu. Po raz kolejny mijała salon, zrezygnowana weszła w końcu do kuchni, gdzie zaparzyła gorącą herbatę i usiadła przy stole. W każdym innym przypadku raczyłaby się gorącą kawą, albo jakimś mocnym alkoholem, jednak w tej sytuacji herbata musiała wystarczyć. Za dwie godziny wybije północ, a nic nie zapowiadało powrotu Sasuke. Z każdą mijającą minutą uświadamiała sobie, jak bardzo czuje się zraniona, zdradzona i oszukana. Wczoraj miała jedynie podejrzenia, jednak dziś, była już pewna. Wstała i podeszła do okna. Na niebie nie było żadnej gwiazdy, na dworze panowała ciemność, a drzewa delikatnie kołysały się wraz z podmuchami...

46. Kocham Cię.

Każdy czegoś żałuje, może swoich czynów, może wypowiedzianych słów. Każdy codziennie dokonuje setki wyborów, które, nie da się ukryć, znacznie wpływają na całe późniejsze życie. A przecież zaczyna się tak banalnie, tak śmiesznie prosto. Stajesz przed wyborami trudnymi i trudniejszymi, ale zawsze, decyzja należy do ciebie. Czasami kierujemy się intuicją, czasami przekonaniami, radą dobrego znajomego, lecz gdy żadne z proponowanych wyjść nie jest dla ciebie wystarczająco dobre – wybierasz mniejsze zło. To proste, chronisz swoją godność, swoich bliskich, samego siebie. Nic nie jest za darmo, jesteśmy rozliczani za każde wypowiedziane słowo, każdy ruch. Łudzisz się, że żyjesz w wolnym świecie, gdzie powietrze jest świeże, a woda czysta, gdzie ćwierkanie ptaków, to codzienność, lecz rzeczywistość jest zupełnie inna. Ludzie, którzy posiadają nieco więcej możliwości, a przy okazji dysponują sporym majątkiem, skutecznie odciągają nas od prawdy. Żyjemy w złotych klatkach, karmią nas kłamstwem, ...

Bohaterowie moimi oczami.

W oczekiwaniu na kolejny rozdział. Oni na przestrzeni lat. Sakura i Sasuke